niedziela, 31 sierpnia 2025

1 września 1939 roku

Pod koniec sierpnia 1939 roku, w rejonie Szczytna i Wielbarka, do ataku na Polskę przygotowywała się 2. Dywizja, wchodząca w skład korpusu generała Alberta Wodriga, będącego częścią 3. Armii Niemieckiej dowodzonej przez generała Georga von Küchlera.
Wojska niemieckie rozlokowane były w miejscowościach znajdujących się na południe od Szczytna. Natomiast przy samej granicy, w lasach pomiędzy Opaleńcem a Baranowem, rozlokowano około 40 tys. żołnierzy. 1 września niemieckie wojska przekroczyły granicę Opaleńcu i skutecznie przeprowadziły atak w kierunku ChorzelKrzynowłogi Małej, a następnie Przasnysza.


Górny lewy róg: Spędzanie wolnego czasu przy leśniczówce Wielbark. 
Górny prawy róg: Po długim, nocnym marszu w szczycieńskim lesie. 
Dolny lewy róg: Nasze przekroczenie granicy 1.09.1939 o godz. 10:00 w Baranowie.
Dolny prawy róg: Kontynuujemy marsz sztucznie utworzoną ścieżką przez łąki.

sobota, 30 sierpnia 2025

Tannenberski lew

31 sierpnia 1924 roku odsłonięto pomnik upamiętniający żołnierzy stacjonującego w Ełku i Giżycku 2. Mazurskiego Pułku Piechoty im. Paula von Hindenburga nr 147. Tego samego dnia wmurowano również kamień węgielny pod główny pomnik bitwy pod Tannenbergiem, który otwarto 27 września 1927 roku. Początkowo pomnik ku czci 147. Pułku planowano ustawić na dziedzińcu pomnika tannenberskiego. Ostatecznie stanął on poza obrębem głównego monumentu. Przedstawiał lwa trzymającego łapę na kuli symbolizującej ziemię, nad którą pieczę sprawowało Cesarstwo Niemieckie. Lew został ustawiony na mierzącym 8 metrów, piramidalnym kamiennym cokole. Autorem pomnika był urodzony w Weronie Michelangelo Pietrobelli. Posąg lwa ma wysokość 2,1 metra i waży około 7 ton. Został wykonany z granitu pozyskanego z kamieniołomu Grund, znajdującego się nieopodal Schmölln. Właściciel kamieniołomu był w trakcie wojny oficerem 147. Pułku.
W latach 1935–1937 pomnik i jego otoczenie zostały przebudowane. Zmieniono także lokalizację lwa oraz przebudowano jego cokół, któremu nadano formę prostopadłościanu. W opisach monumentu można przeczytać, że w latach 50. polscy żołnierze ściągnęli lwa z cokołu przy pomocy dźwigu. Jednak z zachowanych fotografii wynika, że dokonano tego w prostszy sposób. Okazuje się, że żołnierze najpierw weszli na pomnik i wykonali sobie pamiątkowe zdjęcia, a następnie przy pomocy liny ściągnęli lwa na ziemię. Po prawej stronie cokołu rósł krzak, na który rzucono słomę mającą ochronić posąg przed rozbiciem.
Lew trafił do Kętrzyna. Został odnaleziony w latach 70. na terenie koszar Oficerskiej Szkoły Wojsk Ochrony Pogranicza przez odbywającego w Kętrzynie służbę wojskową mieszkańca Olsztynka – Jerzego Wilka. Na początku lat 90. władze Olsztynka podjęły starania o jego powrót do miasta i ostatecznie 7 maja 1993 roku lew stanął na skwerze przed ratuszem.
147. Pułk zapisał się też w historii powiatu szczycieńskiego. Jego żołnierze wchodzili w skład grupy wydzielonej generała Maxa von Schmettaua, która – wraz ze szczycieńskimi strzelcami – 29 sierpnia 1914 roku o godzinie 19. wkroczyła do Wielbarka, domykając kocioł, w którym znalazła się spora część II Armii generała Samsonowa. Żołnierze tego pułku 30 sierpnia wyszli nieopodal leśniczówki za Omulwią w Wielbarku naprzeciw poddającym się i trzymającym białą flagę żołnierzom rosyjskim. W zamieszaniu inni Rosjanie otworzyli ogień do Niemców. Zginął oficer i kilku żołnierzy, jednak po stronie rosyjskiej szybko ponownie pojawiła się biała flaga.

Wmurowanie kamienia węgielnego pod pomnik bitwy pod Tannenbergiem (Tannenberg Denkmal).









Ośrodek Szkolenia WOP w Kętrzynie. Rok 1972. 
Zdjęcie ze zbiorów Radosława Sawicza.

Szczytno - koszarowy zegar

Nowe szczycieńskie koszary, których budowę ukończono w 1931 roku, mogły się poszczycić nowoczesnym, prostokątnym i zachowanym do dziś zegarem. Wskazówki tego zegara były częściowo podświetlane przez dwie małe żarówki. W nocy widoczna była jedynie końcówka wskazówek, co wprowadzało żołnierzy w błąd. Pewnej nocy, w kantynie prowadzonej przez Riemanna, grupa żołnierzy wypiła trochę za dużo. Następnie przenieśli się do kwater oficerskich 2., a potem 3. kompanii, gdzie opróżnili jeszcze kilka skrzynek piwa. W pewnym momencie ktoś rzucił pomysł, by postrzelać do wskazówek koszarowego zegara. Pomysł został przyjęty z entuzjazmem. Przed blokiem 2. kompanii zajęto pozycje strzeleckie i rozpoczęto ostrzał. W pewnej chwili jedna z kul trafiła w sprężynę lub inny element mechanizmu, ponieważ wskazówki wraz z lampkami zaczęły się gwałtownie obracać. Ten ruchomy cel jeszcze bardziej rozochocił strzelców. Ostatecznie zegar został całkowicie unieszkodliwiony. Gdy żołnierze wytrzeźwieli, zaczęli obawiać się śledztwa i konsekwencji tej nocnej strzelaniny. Po koszarach rozeszła się informacja, że koszt napraw wyniesie od 670 do 690 marek. „Strzelców wyborowych” ochronili kwatermistrz „Wujek Kurt” oraz (były strzelec?) szczycieński zegarmistrz Otto Trempenau, zatrudniony jako rzeczoznawca. To właśnie on wykrył w zegarze rzekomą „wadę fabryczną”.
Na podstawie: „Das Irrlicht”, Ortelsburger Heimatblatt – Der Yorcksche Jäger, nr 6, 1953, s. 5.

Ortelsburg, Ostpr. Jagerkaserne " Graf Yorck" - Kameradschaftsheim.
Verlag: Max Zedler, Inh. Hans Andresen, Ortelsburg, Ostpr.

Robert Budzinski w Wikipedii

Cztery dni temu w polskiej Wikipedii pojawiło się hasło poświęcone Robertowi Budzinskiemu. Zdecydowanie wymaga ono jeszcze dopracowania, ponieważ nie wszystko się w nim zgadza. Ważne jednak, że R. Budzinski trafił w końcu do polskiej wersji najpopularniejszej encyklopedii. Niestety, polskie hasło stanowi nieco uproszczoną wersję niemieckiego, które również zawiera błędy. W związku z tym należałoby w polskim artykule wyraźnie o tym poinformować. Przeglądając historię edycji polskiego hasła, można się dowiedzieć, że zostało ono utworzone poprzez tłumaczenie hasła niemieckiego. Pozostaje nam czekać, aż artykuł zostanie dopracowany.

J. F. Augustin Allenstein

W 1888 roku J. F. Augustin występuje w Olsztynie jako właściciel gospody i restaurator. 8 lutego 1898 roku do rejestru handlowego wpisana została firma J. F. Augustin, której właścicielem był Johann Friedrich Augustin z Olsztyna. 2 stycznia 1907 roku spółka J. F. Augustin została przekształcona w spółkę jawną. Jej właścicielami byli Otto i Georg Augustin. 4 listopada 1921 roku spółka J. F. Augustin, Allenstein została przekształcona w firmę jednoosobową, której właścicielem był Otto Augustin. 8 sierpnia 1931 roku firma J. F. Augustin, Allenstein została wykreślona z rejestru handlowego, jednak 8 marca 1935 roku wykreślenie to zostało cofnięte.
Po śmierci J. F. Augustina firmę w drodze dziedziczenia przejęła wdowa Elsa Augustin z domu Westphal oraz jej niepełnoletnie dzieci: Georg, Renata i Manfred. W 1935 roku wydzierżawił ją od nich kupiec Emil Schulz z Olsztyna, który przy ul. Dworcowej 30 prowadził przedsiębiorstwo pod nazwą: J. F. Augustin, następca – właściciel Emil Schulz, Allenstein. W listopadzie 1939 roku firma była w upadłości. Działała dalej jako hurtownia piwa i wyrobów spirytusowych oraz fabryka wody mineralnej.







SELZANA
Smaczna i orzeźwiająca
WODA STOŁOWA
Wyprodukowana z higienicznie czystej,
nasyconej dwutlenkiem węgla wody z dodatkiem
naturalnej solanki z uzdrowiskowych źródeł w Bad Sulza (Turyngia).
J. F. Augustin, następca, Olsztyn.


Lemoniada musująca
O SMAKU CYTRYNOWYM
Z WODY PITNEJ MIEJSCA PRODUKCJI
Z DODATKIEM SOLANKI Z BAD RAVENSBERG
Wyprodukowane w fabryce wód mineralnych
J. F. Augustin, następca, Olsztyn, tel. 2036

Poszukuję przedmiotów związanych z browarami, hurtowniami, sklepami i rozlewniami z powiatu szczycieńskiego oraz dawnych Prus Wschodnich. Interesują mnie: butelki, porcelanki, podstawki, etykiety, kapsle, skrzynki, beczki, reklamy, szyldy i inne. 
Kontakt: witoldo125@tlen.pl
 lub przez Facebooka — Witold Olbryś.

piątek, 29 sierpnia 2025

Woda stołowa - Waldschlösschen Brauerei Allenstein

Kolejna bardzo rzadka etykieta z olsztyńskiego browaru Waldschlösschen.

WYTWÓR ALT-MEISTERA
Altmeister
Woda stołowa
Ten dobry napój Altmeister został wytworzony z użyciem świeżej wody pitnej z dodatkiem sprawdzonej naturalnej solanki przez
Browar Waldschlösschen Bracia Daum Sp. z o.o., Olsztyn/Prusy Wschodnie.

Poszukuję przedmiotów związanych z tym browarem: butelek, porcelanek, skrzynek, etykiet, beczek i innych.

Starosta ze Szczytna opowiada: Koniec Samsonowa, jak było naprawdę.

Od wydania książki Sławomira Ambroziaka Tajemnica generała Samsonowa. Dramat w lasach Nidzicy, Wielbarka i Szczytna (Szczytno 2021) minęło już kilka lat. Autor rzetelnie przedstawił zarówno okoliczności śmierci generała Samsonowa, jak i losy jego ciała. Mimo to na Facebooku, a nawet w regionalnej prasie, wciąż regularnie powielane są błędne informacje dotyczące przyczyny śmierci, daty przyjazdu wdowy – Jekateriny Samsonowej – na Mazury, ekshumacji, a także czasu wzniesienia pomnika, który w 1925 roku Niemcy wystawili generałowi. Pokazuje to, że wiele osób nie sięga do książki, a przygotowując notatki na Facebooka czy artykuły prasowe, szuka wiadomości głównie w Internecie.
Mam więc nadzieję, że ten wpis pomoże kolejnym autorom uniknąć powielania nieścisłości. Warto dodać, że część tych błędów wynika z treści dwóch tablic informacyjnych stojących przy pomniku – to właśnie z nich często bezkrytycznie przepisywane są fałszywe informacje.
Poniżej zamieszczam artykuł z niemieckiej prasy dotyczący śmierci, odnalezienia ciała i ekshumacji generała Aleksandra Samsonowa.


Starosta ze Szczytna opowiada: Koniec Samsonowa, jak było naprawdę.
Autentyczny raport. Wdowa poszukuje grobu. List Hindenburga.
Gdy zobaczył, że bitwa w Prusach Wschodnich nie może już zostać wygrana i że jedyną możliwością uniknięcia wzięcia do niewoli przez zwycięskie wojska Hindenburga pozostaje jedynie szybka, haniebna ucieczka, generał Samsonow, dowódca wojsk rosyjskich w bitwie pod Tannenbergiem, odebrał sobie życie. O śmierci tego człowieka, jego prowizorycznym pochówku w Prusach Wschodnich i późniejszym przewiezieniu do Rosji napisano już wiele — prawdziwego i fałszywego. Obecnie starosta powiatu Ortelsburg, pan von Poser, zabiera głos na łamach gazety pruskiej jako naoczny świadek wydarzeń z jesieni 1914 roku i przedstawia autentyczne informacje o tym, jak i w jakich okolicznościach odnaleziono ciało generała Samsonowa oraz co wydarzyło się później.


Starosta von Poser pisze: „W ostatnich dniach i tygodniach znów ukazał się szereg publikacji na temat ‘prawdziwego’ końca przeciwnika Hindenburga w bitwie pod Tannenbergiem, rosyjskiego generała Samsonowa, które jednak nie całkowicie odpowiadają faktom. Ponieważ jako starosta powiatu szczycieńskiego byłem świadkiem odnalezienia zwłok i ich przewiezienia do Rosji, chciałbym przedstawić prawdziwy stan rzeczy, jasno i do publicznej wiadomości. Po bitwie pod Tannenbergiem generał Samsonow zaginął, ale nie było wątpliwości, że nie żyje. Żandarmi w powiatach szczycieńskiego i nidzickiego, gdzie jedynie mogiłę można było znaleźć, ponieważ bitwa zakończyła się pod Wielbarkiem, otrzymali rozkaz prowadzenia poszukiwań grobu. Kiedy w październiku 1914 roku przybyłem do powiatu, słyszałem o tych poszukiwaniach; jednak nie przyniosły one rezultatu i musiały zostać przerwane, gdy 11 listopada 1914 roku Rosjanie ponownie zajęli większą część powiatu, szczególnie okolice Wielbarka, które miały znaczenie w tej sprawie. 
Ponieważ walki na granicy trwały do wiosny 1915 roku i dopiero w lipcu się zakończyły, gdy Rosjanie zostali wyparci, dalsze dochodzenia nie przyniosły skutku.
Tymczasem żona generała Samsonowa w Rosji, we współpracy ze sztabem jej męża, który z ośmioma oficerami zdołał po bitwie przekroczyć niemiecką granicę, przeprowadziła dochodzenie w sprawie miejsca, w którym generał mniej więcej oddzielił się od sztabu i odebrał sobie życie. Aby pomóc cierpiącym rosyjskim jeńcom wojennym, Niemcy latem 1915 roku przystały na wniosek Duńskiego Czerwonego Krzyża i podpisały z Rosją porozumienie, które przewidywało odwiedzanie obozów jenieckich przez siostry zakonne. Podczas gdy trzy niemieckie siostry udały się do Rosji, w sierpniu 1915 roku do Niemiec przybyły trzy rosyjskie siostry, wśród nich żona generała Samsonowa, która osobiście chciała uzyskać informacje na miejscu na temat losu swojego męża. Z Ministerstwa Wojny w Berlinie przydzielono jej kapitana barona von Bönigka, który najpierw wraz z nią prowadził dochodzenia w obozach jenieckich w Prusach Wschodnich i Zachodnich wśród rosyjskich oddziałów, które brały udział w bitwie pod Tannenbergiem. Także tam ustalono jedynie, że generał Samsonow musiał znajdować się wieczorem 29 sierpnia w okolicach Wielbarka. Kapitan von Bönigk przybył następnie z żoną generała Samsonowa we wrześniu 1915 roku do mnie, aby zapytać, czy wiem i gdzie podejrzewam, że znajduje się grób generała Samsonowa w powiecie. Przekazałem mu moje akta, w których odnotowano rosyjskie groby i — jak się później okazało — również grób Samsonowa był wpisany jako grób rosyjskiego oficera w Piwnicach Małych. Skierowałem kapitana von Bönigka do nauczyciela Passauera w Ścięcielu, o którym wiedziałem, że pozostał w domu podczas dni bitwy. Ten jednak również nie mógł podać dokładniejszych informacji i skierował go do podleśniczego Rusiusa w leśnictwie Karolinka pod Wielbarkiem, które leży w bezpośrednim sąsiedztwie małej wsi - Piwnice Małe. Ponieważ podleśniczy Rusius znał grób rosyjskiego oficera leżący nieopodal leśnictwa, udał się tam z kapitanem Bönigkem i generałową Samsonwą do wioski Piwnice Małe, gdzie w jednym z pierwszych domów znaleźli robotnika leśnego Jedamskiego, który kilka dni po bitwie pod Tannenbergiem odnalazł ciało tego rosyjskiego oficera w młodniku i wraz z kilkoma innymi mieszkańcami pochował je. Ponieważ oficer miał na sobie jedynie prosty rosyjski płaszcz żołnierski, nie rozpoznano go jako wyższego oficera, a tym bardziej jako generała Samsonowa. Miał jednak przy sobie medalion z wizerunkiem generałowej Samsonowowej i jej dzieci, co pozwoliło jednoznacznie stwierdzić, że grób oficera rosyjskiego był grobem generała Samsonowa — i to w ciągu kilku godzin, bez potrzeby otwierania grobu.
Generał Samsonow odłączył się od sztabu rankiem 30 sierpnia 1914 roku i zastrzelił się z rewolweru. Z rosyjskiej strony rozpoczęto negocjacje z Niemcami w sprawie przekazania ciała i przewiezienia go do Rosji przez Szwecję. Wkrótce rząd niemiecki wyraził zgodę i kilka miesięcy później, 19 września, generałowa Samsonowowa pojawiła się ponownie z kapitanem von Bönigkem, gdzie najpierw pomodliła się przy zamkniętym grobie, a następnie podczas ekshumacji ciała w leśnictwie Karolinka trwała w cichej modlitwie. Byłem osobiście obecny przy ekshumacji; ciało było całkowicie dobrze zachowane, zostało złożone do trumny i następnie na karawanie przewiezione w uroczystym kondukcie na stację Przeździęk Mały [Tu chodzi o 
Przeździęk Wielki]Za trumną szli generałowa Samsonowowa, kapitan von Bönigk, podleśniczy Rusius i ja, a także grupa żołnierzy ze szczycieńskiego Batalionu Strzelców jako asysta honorowa. Z Przeździęku Małego trumna została przewieziona przez Sassnitz do Szwecji, a następnie do Rosji. 16 listopada 1915 roku pierwszy sekretarz ambasady rosyjskiej w Sztokholmie potwierdził przejęcie zwłok.
Dawne miejsce pochówku zostało najpierw ogrodzone i oznaczone drewnianym rosyjskim krzyżem podwójnym, a później [w 1925 roku] z kamieni polnych zebranych przez władze powiatowe i zarząd leśny postawiono kamienny pomnik z napisem:
„Generał Samsonow, przeciwnik Hindenburga, poległ w bitwie pod Tannenbergiem, 30.8.1914.” Grób ten jest łatwo dostępny z szosy Wielbark - Piwnice Wielkie i jest często odwiedzany. W tym celu ustawiono odpowiednie drogowskazy przy szosie i przy leśnictwie Karolinka.

Pierwsze upamiętnienie grobu generała Samsonowa. 

W październiku 1928 roku przesłałem prezydentowi Rzeszy i feldmarszałkowi Hindenburgowi zdjęcie grobu oraz pomnika generała Samsonowa wraz z opisem rzeczywistego stanu faktycznego, na co nadeszła następująca odpowiedź:
Berlin, 11 października 1928 r.
„Prezydent Rzeszy.
Szanowny Panie Starosto!
Panu oraz powiatowi szczycieńskiemu składam serdeczne podziękowania za okazane mi względy poprzez przesłanie zdjęcia grobu oraz kamienia pamiątkowego generała Samsonowa. Z serdecznymi pozdrowieniami i najlepszymi życzeniami dla pomyślności powiatu szczycieńskiego pozostaję. 
Z wyrazami głębokiego szacunku (-) von Hindenburg.”
Langenberger Zeitung, 1934 r. 

Pomnik generała Samsonowa. Lata 20. XX w. 

Samsonow, Napoleon, 
Russ. General der Kavallerie "Samsonow" Gefahlichster General Hindenburgs + bei Willenberg, Ostpr.
Daselbst grosse Heldenfiedhofe. 
Insel, wo Quartier Napoleons 1813.
Gute Hotels, Kaffees etc.
Alleinverkauf A. Haugk, Willenberg
Engl & franz. Dolmetscher, Fremdenfuhrer.

Jeden z drogowskazów wskazujących drogę do pomnika Samsonowa.


Wieś  Jakimowka, obwod kirowohradzki, Ukraina. Współczesne upamiętnienia miejsca pochówku generała Samsonowa. 

O tym, jak browar z Olsztyna próbował podbić szczycieński rynek piwny

W latach 80. XIX wieku browar „Waldschlösschen Brauerei Allenstein” próbował zdobyć rynek piwa w powiecie szczycieńskim. W 1887 roku skład piwa z tego browaru otwarto u H. Jedamskiego w Pasymiu, a rok później – u A. Sombrowskiego w Szczytnie. Jednak ostatecznie to pochodząca ze Szczytna, Biskupca i Malborka rodzina Daumów zdobyła dominującą pozycję na rynku piwa w Olsztynie.
W 1925 roku Walter Daum odkupił od Xawerego Kullaka budynki browaru Allensteiner Brauhaus. Otworzył w nich skład szczycieńskiego piwa Schlossbrauerei. W 1933 roku W. Daum, wraz z bratem Wilhelmem z Malborka, kupił olsztyński browar „Waldschlösschen Brauerei Allenstein”. Oficjalne przejęcie browaru nastąpiło 12 stycznia 1933 roku.


Niniejszym ogłaszamy, że dla Pasymia i okolic urządziliśmy skład naszych piw u Pana H. Jedamskiego, który posiada znakomitą lodownię. Nasze piwa będą tam sprzedawane po cenach fabrycznych w dowolnych opakowaniach. 
Olsztyn, w sierpniu 1887 r. Waldschlösschen Brauerei Allenstein.


Niniejszym uprzejmie zawiadamiamy, że wyłączną sprzedaż naszych piw w Szczytnie dla miasta i okolic, powierzyliśmy Panu A. Sombrowskiemu.
Waldschlösschen Brauerei Allenstein.
Julius Matern.     Eugen Hirschfeld.
Olsztyn, dnia 26 stycznia 1888 r.

Nawiązując do powyższego ogłoszenia polecam czcigodnym Panom w sposób szczególny wspomniane piwa w beczkach i butelkach.
Z poważaniem  A. Sombrowski.
Szczytno, dnia 27 stycznia 1888 r. 


Piwo. Olsztyn: Waldschlösschen Brauerei 
Biskupiec : A. Daum. Rok 1936. 


Poszukuję przedmiotów związanych z tym browarem: butelek, porcelanek, skrzynek, etykiet, beczek i innych. Kontakt: witoldo125@tlen.pl, lub poprzez Facebooka - Witold Olbryś. 

Etykieta WBA - lemoniada musująca

Przed rokiem 2000, za browarem w Olsztynie, wykopano tysiące porcelanek i etykiet z browaru Waldschlösschen Brauerei Allenstein, w tym sporo unikatowych egzemplarzy. Ludzie, którzy wówczas tam kopali, uratowali dla nas te cenne historyczne przedmioty. Dokonali nawet ich poprawnej konserwacji. Często wyklejali etykiety z pojedynczych, zachowanych kawałków.
a także z innych źródeł – w tym wiele unikatowych egzemplarzy. Ludzie, którzy wówczas tam kopali, uratowali dla nas te cenne, historyczne przedmioty. Dokonali nawet ich poprawnej konserwacji – często wyklejali etykiety z pojedynczych, zachowanych kawałków.
Na szczęście były to jeszcze dobre czasy, w których nikt nie wymagał urzędowych pozwoleń na kopanie w takich miejscach. Dzisiaj, zwłaszcza na taką skalę, byłoby to już niemożliwe,


Lemoniada musująca. Woda stołowa z wody pitnej z dodatkiem naturalnej soli z uzdrowiska solankowego Gandersheim a.H. oraz dwutlenku węgla, wyprodukowana w fabryce wód mineralnych.
Browar Waldschlösschen Allenstein
O SMAKU CYTRYNOWYM, SŁODZONA CUKREM
Jedyny punkt sprzedaży naturalnej soli z Gandersheim do produkcji wody stołowej.
(Rysunek: Roswitha)
Roswitha – pierwsza niemiecka poetka
Zarząd źródeł Roswitha
Właściciel: W. Eilert
Gandersheim a.H.

Bardzo rzadka etykieta sprzed 1933 roku – jeszcze z czasów, zanim bracia Daum przejęli olsztyński browar Waldschlösschen.

czwartek, 28 sierpnia 2025

Na wysokiej wieży w Szczytnie

W południe wspinamy się wraz z burmistrzem Szczytna [Bruno Armgardtem] na wysoką wieżę jego ratusza. W tym budynku, na miejscu, gdzie niegdyś stała stara krzyżacka warownia, wzniesiono symboliczną twierdzę niemczyzny. Z wysokiej wieży wzrok wędruje daleko po niemieckiej ziemi, obejmując to, co niemiecka kultura osiągnęła w wielowiekowej walce z tą ziemią. Pod nami leży miasteczko Szczytno, które w dużej mierze zostało zniszczone przez Rosjan, a następnie odbudowane. Widzimy wydłużony, czworokątny rynek w jego charakterystycznej dla Prus Wschodnich, podłużnej formie. Tętniące życiem targowisko wypełnia rozległy plac.
Następnie burmistrz sam częstuje nas „Bärenfangiem” (pułapka na niedźwiedzie) – słynnym napojem narodowym Szczytna, sporządzonym z czystego miodu i spirytusu. To trunek tylko dla twardych mężczyzn, którzy mocno stoją na nogach i łatwo się nie poddają. Ale kto przybywa do Szczytna, powinien spróbować tego niebezpiecznego boskiego trunku, którego nazwa sławi się nie mniej niż gdański Machandel (jałowcówka) czy likier Lachs.
Westfälische neueste Nachrichten : NS-Volksblatt für Westfalen,1938 r. 

środa, 27 sierpnia 2025

Krzyż Zasługi Wojennej II Klasy Ulricha Roecknera

Kolejnym nazistowskim odznaczeniem, po Srebrnej Odznace Honorowej Służby Wiernej, jakie otrzymał Ulrich Roeckner, był Krzyż Zasługi Wojennej II Klasy.


W imieniu narodu niemieckiego nadaję nadleśniczemu Ulrichowi Roecknerowi z Blieskastel
Krzyż Zasługi Wojennej II Klasy.
Berlin, 1 września 1944
Wódz
[podpis: dr Otto Meissner]



Krzyż Zasługi Wojennej II Klasy (Kriegsverdienstkreuz 2. Klasse) to odznaczenie wojskowe i cywilne ustanowione w 1939 roku w III Rzeszy. Przyznawane było w dwóch wariantach: Z mieczami – za zasługi pod ogniem niekwalifikujące się do nadania Żelaznego Krzyża. Bez mieczy – za wybitne zasługi w cywilnej służbie państwowej lub innej działalności wspierającej wysiłek wojenny, ale bez bezpośredniego udziału w walkach. Ulrich Roeckner otrzymał wersję cywilną, bez mieczy.


Razem z odznaczeniami U. Roecknera znajdował się następujący wycinek.
Krzyż Rycerski Krzyża Zasługi Wojennej, który wczoraj został nadany po raz pierwszy (Scherl). 

Łoś upolowany przez Hindenburga

We wrześniu 1915 roku w Nadleśnictwie Nemonion w Prusach Wschodnich von Hindenburg upolował łosia z porożem łopatowatym

Im September 1915 ein v. Hindenburg in der Oberfoersterei Nemonion Ostpr. erlegter sagitaler Elchschaufler.
Gustav Schmidt Angerburg O/Pr.

poniedziałek, 25 sierpnia 2025

Sprawa nauczyciela Butlera z Bartnej Strony

Ukaranie nacjonalistyczno‑liberalnego nauczyciela w Szczytnie w Prusach Wschodnich zostało opisane przez „Pruską Gazetę Nauczycielską”. Przewodniczący tamtejszego związku nauczycieli, pan Beutler, został 1 stycznia — po 14 latach pracy na dotychczasowym stanowisku — niespodziewanie przeniesiony przez ministra do miejscowości Schmelz pod Kłajpedą. Wspomniana gazeta otrzymała na ten temat od czytelnika następujący raport:
„Pan Beutler to zdecydowanie liberalny człowiek i podczas ostatnich wyborów do Reichstagu energicznie agitował przeciwko partii konserwatywnej w okręgu wyborczym Szczytno‑Mrągowo. Udało mu się także wystawić burmistrza Meya ze Szczytna jako liberalnego kandydata. Na wielu konserwatywnych zgromadzeniach postawa Beutlera była silnie krytykowana. Zakazanie mu działalności politycznej byłoby naruszeniem jego praw obywatelskich, a usunięcie go ze Szczytna „w interesie służby” również nie było tak łatwe, chociaż wszystkiego już próbowano. Pewnego pięknego dnia zebrała się jednak rada szkolna z Bartnej Strony na posiedzeniu, aby, podając różne ważne powody, zwrócić się do rządu w Olsztynie z prośbą o przeniesienie nauczyciela, który stał się im nagle tak nieprzyjemny. Niektóre z tych powodów można wymienić: 
1. Pan B. odmawia udziału w spisie bydła. 
2. Pan B. nie chodzi na wizytację kościelną. 
3. Pan B. wywiera szkodliwy wpływ na młodszych nauczycieli. 
Nie sposób zrozumieć, jak rada szkolna wpadła na ten chytry pomysł, skoro pan B. żył z jej członkami w dobrym porozumieniu. Skutek nie dał długo na siebie czekać. W czerwcu 1912 roku pan B. został przeniesiony do Biskupca, gdzie miał być politycznie odsunięty, ponieważ w Biskupcu przewagę miała partia katolicka Centrum. Prawie tak szybko, jak doszło do przeniesienia, zostało ono cofnięte. Pan B. pozostał więc, na razie, w Bartnej Stronie. W jaki sposób sprawa została załatwiona — pozostaje nieznane wszystkim kolegom. Tymczasem w tym roku [1 lipca 1913] Bartna Strona została włączona do Szczytna. Rada szkolna została rozwiązana, a kolega B. od 1 lipca bieżącego roku jest nauczycielem w Szczytnie. Po półtora roku przyszło więc jednak przeniesienie od ministra. Pan B. zostaje teraz przeniesiony z Bartnej Strony, która faktycznie nie ma już rady szkolnej, do Scharnels. Deputacja szkolna w Szczytnie z burmistrzem Meyem na czele spokojnie pozwoliła na tę ingerencję w prawa samorządu, nie robiąc absolutnie nic przeciwko temu.”
Massregelung eines Lehrers, Dortmunder Zeitung,1914.

W innym artykule, w związku z tą sprawą, zarzucono burmistrzowi Meyowi tchórzostwo. No cóż — samorządowcy, chcąc przypodobać się jak największej grupie osób, zazwyczaj są koniunkturalistami i bardzo boją się stracić poparcie społeczne. To się do dziś w zasadzie nie zmieniło.

Bartna Strona. Na pierwszym planie szkoła, w ktorej uczył Butler. 
Obecnie Zespół Szkół Zawodowych nr 1 im. Stanisława Staszica w Szczytnie.

Natomiast jeśli chodzi o burmistrza Ernsta Meya — to poza ogólnikami wiadomo o nim niewiele. Zapewne nie był w najlepszych stosunkach ze szczycieńskim starostą Paulem von Rönne, który był oskarżany w prasie o wykorzystywanie stanowiska do promowania konserwatywnej prasy oraz wspieranie konserwatywnego kandydata, i którego w 1914 roku, gdy ten uciekł przed Rosjanami, Mey nazwał tchórzem. Wrogość między zwolennikami partii nacjonalistyczno-liberalnej a konserwatystami (głównie właścicielami ziemskimi) była wówczas niemniejsza niż dzisiaj między PO a PiS-em. Czasem dochodziło nawet do rękoczynów, a w 1911 roku konserwatyści twierdzili, że jeśli do drugiej tury wyborów wejdzie liberał (Mey) i Polak, to będą głosować na Polaka. Ostatecznie, po 30 latach burmistrzowania w Szczytnie, naziści pozbyli się Meya. To znaczy – podobno sam odszedł. Za to starosta Wiktor von Poser świetnie się z nimi dogadał.
W historii Szczytna są dwie kluczowe postacie, których życiorysy powinny zostać dokładnie opisane: Ernst Mey i Wiktor von Poser. Po nich, aż do dziś, nikt nie odegrał większej roli w dziejach naszego miasta. W tych opisach trzeba jednak wyjść poza banały, którymi po wojnie żywili się byli niemieccy mieszkańcy Szczytna. Pytanie tylko, czy dostępne są do tego odpowiednie źródła.

niedziela, 24 sierpnia 2025

Walenty Tolsdorf i kościół w Lesinach Wielkich

25 sierpnia 1851 roku biskup Józef Ambroży Gerlitz ustanowił księdza Walentego Tolsdorfa duszpasterzem katolików w powiecie szczycieńskim i przekazał mu zakupiony w lipcu dom oraz gospodarstwo w Lesinach Wielkich. We wrześniu ksiądz Tolsdorf przybył do Lesin Wielkich z zamiarem budowy kościoła. Landratura szczycieńska nałożyła na niego zakaz odprawiania nabożeństw katolickich, od którego skutecznie się odwołał. Ostatecznie, mimo licznych utrudnień ze strony miejscowych władz, doprowadził w 1859 roku do budowy w Lesinach Wielkich pierwszego po reformacji kościoła katolickiego na Mazurach.




Gazeta Toruńska 1880.

Julius Zacharias, Lötzen

Żydowski kupiec Julius Zacharias pochodził z Gołdapi. W lutym 1902 roku zakupił w Giżycku (Lötzen) sklep z hurtownią spożywczą oraz destylarnię, należące wcześniej do Juliusa Sandamanna. Prowadził między innymi produkcję wody mineralnej, po której do dziś zachowały się butelki w dwóch wariantach – z napisem Masuren i bez niego. 25 czerwca 1902 roku do rejestru handlowego wpisano firmę „Julius Zacharias“ w Giżycku (Lötzen). W 1919 roku przekształcono ją w spółkę, w której Julius Zacharias pełnił funkcję dyrektora, natomiast jego syn, Erich Zacharias, mógł samodzielnie reprezentować spółkę do kwoty 5 tys. marek. W październiku 1924 roku wszczęte wobec firmy postępowanie likwidacyjne zostało anulowane.
Julius Zacharias zmarł w Giżycku 23 października 1926 roku w wieku 77 lat. W 1938 roku wdowa Helene Zacharias wraz z synami sprzedała rodzinne nieruchomości i wyemigrowała.




Dziś wczesnym rankiem zasnął spokojnie i niespodziewanie mój wierny, kochany mąż, nasz dobry od serca ojciec, teść, dziadek, brat i wujek, kupiec Juliusz Zacharias, w 77. roku życia.Lötzen (Giżycko), dnia 23 października 1926.
W głębokim smutku: Helene Zacharias z domu Löwenstein, S. Kleinschmidt i Pani Gertrud z domu Zacharias, Erich Zacharias i Pani Else z domu Löwisohn, Leo Zacharias i Pani Hilde z domu Orlowitz, 3 wnuków.