sobota, 31 maja 2025

Pomnik Bismarcka w Parku Andersa

1 czerwca 1911 roku w Parku Andersa w Szczytnie odsłonięty został pomnik-fontanna Bismarcka. Autorem projektu pomnika był berliński rzeźbiarz Arnold Künne. W środku fontanny, na kolumnie, umocowane było popiersie Bismarcka. Fontannę sfinansował Carl Franke.
Po wojnie popiersie Bismarcka zostało oderwane i wrzucone do stawu. W jego miejsce ustawiono misę. Później (w latach 80.?) przyszedł czas dewastacji parku i pomnika. 
Kilka lat temu pozostałości pomnika zostały uporządkowane. 


Pocztówka ze zbiorów M. Rawskiego.




Rok 1957. 


Zegarmistrz - E. Korn

E. Korn był w przedwojennym Szczytnie zegarmistrzem. Handlował także wyrobami ze złota i srebra oraz instrumentami muzycznymi. Jego sklep znajdował się pod adresem Cesarska 47, być może początkowo pod numerem 41. W 1945 roku Korn pełnił funkcję nieoficjalnego, niemieckiego burmistrza miasta, czyli reprezentował ludność niemiecką przed sowietami. Jego pozycja wynikała z faktu, że zajmował się naprawą skradzionych przez czerwonoarmistów zegarków.

Rok 1925. 


piątek, 30 maja 2025

31 maja 1383 roku lokowano Orzyny

Orzyny, a właściwie Arwiny, lokowano 31 maja 1383 roku. Należały one do klucza dóbr rańskich. W 1468 roku majątek był własnością braci Kuechmeister i pozostał w rękach tej rodziny do drugiej połowy XVIII wieku. W 1539 roku areał wsi wynosił 60 włók i znajdowały się tu 43 gospodarstwa domowe. Mieszkało tu 12 chłopów i 13 zagrodników. W Orzynach jeszcze w średniowieczu funkcjonowała karczma. W 1539 roku miejscowy karczmarz zgłosił do opodatkowania 158 beczek piwa, które najprawdopodobniej sprowadził z Pasymia. W połowie XIX wieku w Orzynach szynkarzem był Żyd Michelson. Pod koniec XVIII wieku wyodrębnił się tu samodzielny majątek, który należał między innymi do rodzin von Rosenberg i von Lenski, Freiherr von Palsky Spengafken. Na przełomie XIX i XX wieku majątek w Orzynach należał do barona von Paleske, a następnie do rodziny von Mirbach z Sorkwit. Jego powierzchnia wynosiła wówczas 1001 ha. Oprócz pałacu w jego skład wchodziły trzy folwarki (założony 23 grudnia 1841 roku Annaberg oraz założone 9 maja 1853 roku Antonienhof i Hermannshof). W 1912 roku majątek kupił Fritz Wilke ze Słupska, po którym w 1917 roku odziedziczył go Rudolf Wilke. Zachowany do dnia dzisiejszego pałac pochodzi z lat dwudziestych XX wieku. W 1927 roku majątek został rozparcelowany. Na przełomie lat trzydziestych i czterdziestych w pałacu mieścił się żeński obóz Służby Pracy Rzeszy (RADwJ-Abteilung 17/11 Erben). Przed I wojną światową do majątku należał młyn i gorzelnia. W 1939 roku Orzyny liczyły 604 mieszkańców.
Szkoła w Orzynach powstała dosyć późno, ponieważ właściciele majątku, którzy na stałe mieszkali gdzie indziej, unikali jej założenia, co wiązałoby się z ponoszeniem kosztów jej utrzymania. W 1827 roku do szkoły będącej pod patronatem szlacheckim chodziło 43 uczniów.


Gruss aus Erben. 
Photogr. und Verlag von P. Rosteck, Loetzen.
Pocztówka ze zbiorów M. Rawskiego.

Erben. Schule, Gasthaus Helmuth Schipper, Teilansichy. 
Verlag: Karl Baermann, Photogr., Ortelsburg.
Obieg: Ortelsburg 10.11.34.

Dziewczyny ze Służby Pracy Rzeszy (RAD) przed szkołą w Orżynach. 


czwartek, 29 maja 2025

Świętajno - pomnik wojenny

Pomnik upamiętniający mieszkańców Świętajna poległych w trakcie I wojny światowej wybudował w 1936 roku Johann Ulm. W 1945 roku monument został zdenazyfikowany, czyli usunięto z niego swastyki oraz prawdopodobnie pozostałe symbole i napisy. 1 maja 2004 roku, w dniu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, na pomniku zamontowano tablicę upamiętniającą to wydarzenie.

Altkirchen, Ostpr. Süd - Gefallenendenkmal 1914-18.

Kurt Brenke, Altkirchen.
Obieg: Altkirchen: 24.6.42.

Altkirchen Ostpr. - Denkmal. 



środa, 28 maja 2025

Bitwa nad jeziorami mazurskimi, 5–15 września 1914 r.

Ogólna ofensywa przeciwko armii Rennenkampfa rozpoczęła się 4 września. Batalion maszerował do Kłębowa, a po dwóch dniach do Rogóża. Wróg zajmował ufortyfikowaną pozycję na linii Węgorzewo–Gerdauen–Allenburg. Ponadto po jednej dywizji kawalerii znajdowało się w rejonach Iławy Pruskiej i Barcian. 7 września marsz trwał dalej, aż do Różańca. 8 września 8. Armia zaatakowała podane wyżej silnie i umiejętnie umocnione pozycje, wykonując manewr oskrzydlający od wschodu przez przesmyk jezior koło Gizycka. Batalion został przesunięty do dyspozycji dowództwa generalnego i posunął się aż do Gerkienen. Przez cały następny dzień trwała bitwa, głównie artyleryjska.
W nocy z 9 na 10 września wróg opuścił swoje pozycje przed I Korpusem Rezerwowym, prawdopodobnie głównie z powodu postępujących walk niemieckich oddziałów idących na wschód od Giżycka. Teraz kluczowe było zdecydowane natarcie. Batalion ruszył przez Gerdauen, gdzie Rosjanie dokonali strasznych zniszczeń, aż do Klein Gnie.
11 września Rosjanie utworzyli front w sektorze Skardup i podjęli atak. Batalion został rozmieszczony w rezerwie za centrum walczącego I Korpusu Rezerwowego. W południe wróg został odparty i ścigany. Strzelcy, znajdujący się na przedzie, jako pierwsi niemieccy żołnierze dotarli wieczorem do wyzwolonego Insterburga. Radość ludności była ogromna – świętowała strzelców jako swoich wybawców. Każdy chciał uścisnąć im dłoń, obsypywano ich kwiatami. Wino, piwo, cygara, żywność – wszystko rozdawano żołnierzom. Cieszono się już na kwatery w tym gościnnym mieście, gdy przyszła komenda: dalszy marsz, by ścigać pokonanego wroga. Dzielni strzelcy, z oczami pełnymi łez, musieli więc zostawić dobre kwatery innym i ruszyć o zmroku w kierunku wschodnim na Trakinnen. Po półgodzinnym marszu nadeszła wieść, że tuż przed zapadnięciem zmroku po prawej stronie szosy widziano Rosjan. Natychmiast wysłano patrol w kierunku południowym z luźno rozwiniętym plutonem. Po pewnym czasie zauważono w ciemności z kierunku nieprzyjaciela cicho skradającą się linię strzelecką, która natychmiast zajęła pozycję bojową, gdy dostrzegła kolumnę marszową. Dowódca rozpoczął wydawanie rozkazu otwarcia ognia – ale po niemiecku. Okazało się, że był to niemiecki pluton strzelców, który w całkowitej ciemności stracił orientację i zatoczył koło.
O godzinie 22:00 rozbito biwak na zachód od Neu-Stobingen. Wraz z 2. Rezerwowym Batalionem Strzelców zabezpieczono kierunki południowy, wschodni i północny. Według relacji ludności cywilnej, niedawno przechodziły tamtędy duże, zmęczone siły wroga. Zakładano, że zatrzymały się na odpoczynek tuż przed batalionem i nieco na północ – w lesie Eichwalder Forst. Pewien podoficer, który spał w stogu siana, był w nocy wielokrotnie niepokojony przez poruszające się pod nim siano. Rano, ku swojemu zdumieniu, odkrył, że całą noc spał na Rosjaninie, który następnie został z radością wyciągnięty spod siana. Podczas rozdawania kawy o świcie, z sąsiedniego gospodarstwa podszedł zaspany Rosjanin, przecierając oczy. Gdy zorientował się, że to niemiecka kuchnia polowa, był bardzo zdziwiony i przerażony.
O godzinie 3 nad ranem ruszono dalej przez Gerwischkehmen do Mallwischten. Wróg utworzył front na linii Radszen–Bednohnen. Został zaatakowany o 18:30. Batalion strzelców pozostał w rezerwie przy Antballen. W ciągu nocy Rosjanie opuścili swoje pozycje i w całkowitym rozkładzie wycofali się na wschód. Aby skrócić głębokość marszu i tym samym przyspieszyć odwrót – w czym byli mistrzami – często maszerowali w podwójnych kolumnach marszowych.
Do dalszego pościgu batalion został przydzielony do 36. Dywizji Rezerwowej. Marsz trwał dalej – do Willuhnen. Z zaciśniętą pięścią patrzono podczas marszu przez Prusy Wschodnie na wystające kominy spalonych przez wycofujących się Rosjan domów. W wielu miejscach Rosjanie bez wyraźnej przyczyny rozstrzeliwali cywilów.
Fragment książki: „Mit Tschako und Stahlhelm” Kriegsgeschichte des Ostpr. Reserve-Jäger-Bataillons Nr. 1., Berlin 1929.

Kościół w Jerutkach

Kościół w Jerutkach wzniesiono w miejscu starszej świątyni w 1734 roku. Konstrukcja z drewnianych belek została wypełniona cegłą, którą następnie otynkowano na biało. Ołtarz główny wykonano w latach 1737–1738 przez Michała Kapickiego, snycerza z Wielbarka. Ten sam artysta stworzył również rzeźbę anioła chrzcielnego.
W 1821 roku dobudowano od zachodu kwadratową wieżę. Na jej szczycie zachowała się chorągiewka z datą budowy. Prawdopodobnie prace poprzedził pożar, który w znacznym stopniu uszkodził budynek. Na wieży zawieszono dzwon zakupiony za 684 talary, ważący 912,5 funta.
W latach siedemdziesiątych XX wieku władze Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego postanowiły przekazać opuszczony i niszczejący obiekt do Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku. Wówczas część wyposażenia trafiła między innymi do Muzeum w Olsztynie.
Ostatecznie przeniesienie nie doszło do skutku, ponieważ budowlą zainteresowała się miejscowa społeczność katolicka na czele z ks. Edwardem Koperwasem. W 1981 roku świątynia stała się własnością katolickiej diecezji warmińskiej i filią parafii w Świętajnie.

Rok 1968. zZdjęcie ze zbiorów M. Rawkiego. 

Pierwszy kościół w Kobułtach

Pierwszy, jeszcze katolicki kościół w Kobułtach istniał już w połowie XV wieku. Niewiele o nim wiadomo, ale w zbiorach Muzeum Mazurskiego w Szczytnie zachowały się pochodzące z niego średniowieczne rzeźby. W trakcie trwającej obecnie w muzeum wystawy „Kościoły ziemi szczycieńskiej do 1945 r. Historia i architektura” zobaczyć można również pochodzący z tego kościoła ołtarz. Z powodu złego stanu technicznego kościół został w 1828 roku zamknięty. W 1832 roku powstała w jego miejscu nowa, obecnie zrujnowana świątynia.

Osoby szczególnie zainteresowane historią Kobułt powinny wybrać się do Muzeum Mazurskiego w Szczytnie.

 

Rzeźby z pierwszego kościoła w Kobułtach. XV wiek. 

Ołtarz z Kobułt. XV/XVI wiek. 

wtorek, 27 maja 2025

Szczytno - koszary, 346 batalion i sielawa

W latach 1930/31 zakończono budowę nowoczesnych, sąsiadujących ze starymi, budynków koszarowych. Szczycieńskie koszary rozbudowano głównie dzięki zapobiegliwości burmistrza Ernsta Maya, który był nawet nazywany „Jägerbürgermeister”. Doskonale rozumiał, że bez wojska pomyślny rozwój gospodarczy miasta jest niemożliwy. Nowe koszary zostały wzniesione na gruntach miejskich. Budynki dla dwóch kompanii powstały za kwotę 1,5 miliona marek – miasto sfinansowało ich budowę, a później wojsko płaciło czynsz za ich użytkowanie. Wojsko natomiast sfinansowało budowę części koszar dla dwóch kompanii (II i IV), które powróciły do Szczytna 27 marca 1931 roku, po ostatecznym zakończeniu budowy koszar. Obecnie w tych koszarach mieści się Akademia Policji w Szczytnie.

Autorm korespondecji z tej pocztówki był oficer (nie sądzę by szeregowiec objadał się sielawą) Zapasowego Batalionu Piechoty nr 346. Batalion ten sformowany został 26 sierpnia 1939 roku w Olsztynie. Wchodził w skład 151. Dywizji. We wrześniu 1940 roku przeniesiony został do Iglau w Protektoracie Czech i Moraw. 22 lipca 1941 roku trafił do Szczytna, gdzie przebywał do 10 lutego 1942 roku, kiedy to został przeniesiony do Ostrołęki. 25 sierpnia był już w Łomży. 15 września podzielono go na batalion zapasowy i batalion szkoleniowy. Po podziale oba bataliony podlegały 456. Dywizji. 20 listopada przekształcono je odpowiednio w Batalion Zapasowy Grenadierów nr 346 i Batalion Szkoleniowy Grenadierów nr 346. 25 marca 1943 roku oba bataliony połączono w Batalion Zapasowy i Szkoleniowy Grenadierów. W styczniu 1945 roku batalion ponownie trafił do Szczytna.

Ortelsburg, Ostpr. Jägerkaserne "Graf Yorck".

Trinks & Co., Leipzig. Nr. 17.
Obieg: 4.8.41. 
Stempel wojskowy: Inf.-Ers.-Batl. 346

Szczytno, dnia 4.8.41
Droga Käthe!
Dziś otrzymałem Twój drugi list z 250 g F. Bardzo serdecznie Ci za to dziękuję. Jeśli nie będę mógł wszystkiego zużyć, odeślę część z powrotem. Całkowicie zgadzam się z tym, co napisałaś. Życzę Wam tylko dobrej pogody na wypoczynek. Ryb do dziś jeszcze nie ma. Dziś znów dostałem świeże sielawy (ryby) — smakują wyśmienicie.
Serdeczne pozdrowienia – Twój Kurt.

niedziela, 25 maja 2025

Pozdroawienia z Jabłonki

Feldpost zakwaterowanego w Jabłonce — prawdopodobnie w pałacu, w byłym niemieckim uniwersytecie ludowym dla Mazurów — młodego mężczyzny, który służył zapewne w jakiejś organizacji paramilitarnej i pracował przy pracach polowych w Nowych Kiejkutach.

Grenzlandschule Wildenau, Weibl. Umschulungslager, Dorfschule.
Szkoła Pogranicza w Jabłonce, kobiecy obóz przeszkoleniowy
i szkoła wiejska.
Pocztówka ze zbiorów M. Rawskiego. 

Gruss aus Wildenau Kr. Ortelsburg.
Obieg: Ortelsburg, 2.10.1939. 

2.10.1939
Droga Elfriede, Mamo i Helge!
Dziś rano, w poniedziałek, dowiedzieliśmy się, że jutro wieczorem, we wtorek, zostaniemy załadowani na transport w Menschu (Mensguth / Dźwierzuty?) i pojedziemy przez noc do Grudziądza, aby tam budować most. Dziś znowu dostaliśmy zastrzyk w pierś. Wczoraj wieczorem, kiedy wracaliśmy z Kiejkut, na kolację była kiełbasa myśliwska. Z ziemniakami już skończyliśmy, więc teraz ruszamy dalej. 
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie. Do zobaczenia!
Wasz i Twój Kurt

Muszkieter Hopp ze 151 Pułku Piechoty

 Muszkieter (rekrut) Hopp ze 151 Pułku Piechoty z Mrągowa pisze do przyjaciela.

Napisane 6.12.1916
Drogi Przyjacielu!
Nie myśl sobie, że o Tobie zapomniałem. Po prostu mam za mało czasu. Twoje kartki otrzymałem. Mam się jeszcze dobrze, choć służba jest surowa. Jutro będę szczepiony po raz drugi, a za kilka dni złożę przysięgę. Nasze szkolenie chyba wkrótce się zakończy.
Z najlepszymi pozdrowieniami
W. Hopp.
Pozdrowienia dla Meyera i Sterka.


Kipary w trakcie I wojny światowej

Po prawej stronie, przed gospodą Juliusa Locha, widoczna jest grupa niemieckich żołnierzy.
Pocztówka ta jest ciekawa również ze względu na obieg pocztowy, który jest jednak – ze względu na liczne skróty – trudny do odczytania.

Dorfstrassen Kiparren

Lichtdruck v. Haupt & Hölcke, Arnstadt.
Obieg: Willenberg 2.10.16.

M(ein) l(ieber) Reini, herzlichen Dank für deinen Brief vom 28.8 Ich bin über Sonnabend u(nd) Sonntag bei Lochs in Kiparren. 
Gedenken deiner S(chwester) senden dir herzliche Grüße. Dein Fr(eund) Rihard [Jeule?-nazwisko?] pries? wieder in/['en?] [Kise?]. Wer geh denn durch erfahre aber v(or). N?. 
Ich denke  ihr ofa am 7 Zej
Herzl(iche) Grüße -- .... Lorz

Abs. Vizes. I. R. Larices, I. R.150 Rekr. Dep. I. Jup Allenstein.

Reinhold Schliemm 4. Komp. I. R. 150. I. Batl. 
....................................................................................................................
Mój drogi Reini,
serdecznie dziękuję za Twój list z 28.08.
W sobotę i niedzielę jestem u Lochów w Kiparach.
...

sobota, 24 maja 2025

Koperta listu nadanego 11 maja 1878 roku

Koperta listu nadanego 11 maja 1878 roku na poczcie w Lipowcu.
Nadawcą był zapewne pastor z Księżego Lasku – Adolfi Dziembowski. Adresatem był natomiast superintendent dr Karl Bercio w Szczytnie. Na odwrocie koperty znajduje się pieczątka parafii w Księżym Lasku.
Z jakiegoś powodu listów z Księżego Lasku zachowało się trochę więcej i co jakiś czas pojawiają się na rynku. 



Kościół w Nowym Dworze

24 maja 1901 roku położono kamień węgielny pod kościół ewangelicki w Nowym Dworze (gmina Jedwabno), który wzniesiono w stylu neogotyckim. Poświęcenie kościoła odbyło się 2 października 1902 roku. Budową kierował urodzony w Wielbarku pastor Hermann Winarski. Był on mocno zaangażowany w germanizację Mazurów oraz zwalczanie wszelkich przejawów polskości.
Przed kościołem postawiono pomnik plebiscytowy, którego głównym elementem był granitowy głaz. Na pomniku znajdowała się informacja o 269 głosach oddanych za Niemcami oraz braku głosów oddanych na Polskę.



Pomnik plebiscytowy. 
Zdjęcie ze zbiorow Zorana Karisicia. 

24 maja 1701 roku lokowano Kipary

Na północ od Kipar, po prawej stronie drogi do Łatanej Wielkiej, znajduje się fragment średniowiecznego wału podłużnego oddzielającego w XI–XIII wieku Mazowsze od ziem pruskich. Kipary miały istnieć już w roku 1590, kiedy to Jan Kostka ze Szkotowa otrzymał tu 26 włók. W roku 1579 wieś była wzmiankowana jako Hans Keypers Gut. W roku 1615 rodzina Kostków zamieniła ziemię w Kiparach na grunty w Łynie. Wieś, nie licząc 5 łanów, została wówczas opuszczona.
Kipary ponownie lokowano 24 maja 1701 roku na 15 włókach. Zasiedliło je wówczas 15 chłopów szkatułowych. Półtorej włóki było nieopodatkowane, a z pozostałego areału osadnicy byli zobowiązani płacić co roku 2 talary i 60 fenigów od włóki. Mieli również obowiązek pomagania w polowaniach w pobliskiej puszczy. Pierwszym sołtysem był prawdopodobnie Christoph Ezioch lub Cziock (chodzi o tę samą osobę, której nazwisko jest różnie odczytywane przez historyków), który otrzymał również przywilej prowadzenia karczmy. W roku 1717, po epidemii dżumy, sołtysem i karczmarzem w Kiparach został Jan Kositzki, który od karczmy płacił rocznie 1 talara i 70 fenigów podatku.
W roku 1774 Friedrich Daniel, karczmarz z Wielbarka, otrzymał pozwolenie na prowadzenie cegielni, która znajdowała się na północny wschód od wsi. Z wytwarzanej tu cegły wznoszono budynki w pobliskim Wielbarku. W połowie XVIII wieku wieś dotknął wielki pożar. Kolejny pożar wybuchł w roku 1908 – spaliło się wówczas pięć pokrytych słomą budynków. W połowie XIX wieku cegielnia należała do Mathiasa Walpuskiego, który w roku 1850 planował budowę młyna na Lejkowskiej Strudze. Cegielnia działała tu jeszcze przed I wojną światową. W roku 1852 majątek Walpuskiego, leżący na północ od Kipar i na zachód od Łatanej Wielkiej, otrzymał nazwę Birkenthal.
W roku 1774 w Kiparach było 184 mieszkańców w 32 gospodarstwach. W roku 1781 sytuacja 21 gospodarzy w Kiparach była zła – brakowało im drewna budowlanego i opałowego, a siano musieli sprowadzać z Polski. Było tu wówczas 27 dymów. W roku 1788, w wyniku podziału Lasów Korpelskich, wieś została powiększona. W roku 1858 wieś liczyła 42 chałupy i 62 włóki gruntów, w tym sporo lasu.
11 sierpnia pod Kiparami doszło do jednej z pierwszych potyczek pomiędzy żołnierzami niemieckimi i rosyjskimi.
W latach dwudziestych XIX wieku do szkoły w Kiparach uczęszczało około 25 uczniów. Na przełomie lat 1849 i 1850 zbudowano drewnianą szkołę, a na początku XX wieku wzniesiono nowy budynek szkolny z czerwonej cegły.
Pod koniec XIX wieku prasa pisała o poszukiwaniu w okolicach Kipar węgla brunatnego. Gospodę przed I wojną światową i w latach dwudziestych XX wieku prowadził tu Julius Loch.
W rodzinie katolickiej w Kiparach urodził się 11 września 1893 roku polski działacz plebiscytowy – Michał Gajkowski. Był synem Franciszka i Wilhelminy Perlowskiej. Nie wiadomo, kiedy Gajkowscy pojawili się na Mazurach. Pod koniec XIX wieku byli tu już dobrze osadzeni i posiadali spore gospodarstwo. W trakcie plebiscytu za Niemcami oddano tu 228 głosów, za Polską – 2. W roku 1938 mazurską nazwę wsi – Kiparren – zmieniono na Wacholderau.
Kipary leżą blisko granicy, w związku z czym znajdował się w nich budynek celny i posterunek żandarmerii. Stosunki pomiędzy mieszkańcami Kipar a Polakami żyjącymi po drugiej stronie granicy były z pewnością częste. W roku 1811 Kipary pojawiły się nawet w korespondencji księcia Józefa Poniatowskiego z Fryderykiem Augustem I, dotyczącej naruszenia granicy pruskiej przez polski oddział. We wsi chronili się również uciekinierzy z Polski.
W latach trzydziestych XX wieku dokonano regulacji Omulwi oraz melioracji okolicznych gruntów, dzięki czemu znacząco zwiększył się areał i jakość dotychczas użytkowanych tu gruntów. W roku 1939 było tu 38 gospodarstw rolnych, z czego 21 o areale od 20 do 100 hektarów oraz jedno o areale przekraczającym 100 hektarów.
Warto też dodać, że w pobliżu wsi rosły pomnikowe jałowce.


Gruss aus Kiparren (Ostpr.) Dorfstrasse, Schule, Gasthaus Julius Loch.
Pozdrowienia z Kipar. Wiejska ulica, szkoła i gospoda Juliusa Locha.
Verlag: Otto Bader, Ortelsburg. 1928 r.
Ze zbiorów M. Rawskiego. 

piątek, 23 maja 2025

Pisz - Szczytno - Wielbark

Ortelsburg nach der Zerstörung durch die Russen im August 1914. - An der Apotheke.

Max Zedler, Ortelsburg. 

Abs.: W. Felder. Quitmann
Ursprünglich: Schneide Abt. 2.Bauabteilung 2. 7(?) w Johannisbur. 20.04.15

Od dzisiejszego południa jesteśmy w Wielbarku przy pracy. Pogoda jest po prostu przepiękna – mam nadzieję, że u Ciebie również – tak że Ty, moje małe, ukochane, pracowite dziewczę, możesz być na zewnątrz. Prawdopodobnie zakończymy tu roboty do soboty, a potem wrócimy z powrotem do Pisza. Załączone zdjęcie pokazuje część rosyjskich zniszczeń tutaj na Wschodzie. Przez Szczytno jechaliśmy dziś rano. Tobie i naszemu maleńtwu przesyłam pozdrowienia i całusy.
Twój mąż.

Unterwasser.-Schneide-Abt. 2. Zugleitung der Eisenbahntruppen.

czwartek, 22 maja 2025

Łupy wojenne spod Tannenbergu

Interesujące przeżycia oficera przy magazynie artyleryjskim jednej z twierdz na wschodzie opisuje poniższy list do jego krewnych:
„Zostałem oddelegowany przez gubernatorstwo na pola bitew pod Dąbrównem, Tannenbergiem, Nidzicą itd., aby zabezpieczyć łupy wojenne – wszystko, co nadawało się do użytku: broń, działa, karabiny maszynowe wraz z amunicją – i dostarczyć to do twierdzy, aby wzmocnić jej siły. Znalazłem około 200 dział polowych i ciężkich haubic, 40 karabinów maszynowych, kilka milionów nabojów, 400 wozów amunicyjnych z kilkoma tysiącami pocisków artyleryjskich, kilka tysięcy karabinów itd. Około 200 wagonów materiałów budowlanych – z czego wiele w dobrym stanie i nadających się łatwo do ponownego użytku – przekazałem twierdzy. 400 wagonów wysłałem do magazynów artyleryjskich. Duża ilość wyposażenia nadal leży w lasach i jest zbierana.
Po południu jechaliśmy samochodem – trzy karabiny po lewej, trzy po prawej, gotowe do strzału – przez lasy przygraniczne w kierunku Muszak i Puchałowa, gdzie zdobyto dalsze łupy wojenne. W drodze mogliśmy obserwować, jak niemieccy żołnierze piechoty rekwirowali konie kozackie, które porównywali z silnymi końmi Landwehry.
Sprawa z końmi wygląda bowiem tak: około 100 piechurów rozprasza się i wyprowadza z lasów konie, które pozostały po bitwie. Zwierzęta trafiają do dużych zagród, gdzie są pojone i karmione. Weterynarz je bada: dobre konie trafiają z powrotem do jednostek liniowych jako uzupełnienie po poległych, te zupełnie wycieńczone są natychmiast zabijane. Konie z ranami ciętymi lub lekkimi ranami postrzałowymi są bezpłatnie przekazywane ludności wiejskiej – pod warunkiem, że ta przedstawi zaświadczenie od wójta gminy, że jej konie zostały zarekwirowane podczas mobilizacji i że potrzebuje koni do pracy na roli. Te konie, które mają jedynie lekkie rany, a nie zostały rozdysponowane, są sprzedawane handlarzom po cenach zaczynających się od 1,50 marki. Wszyscy otrzymują odpowiednie zaświadczenia, które muszą okazywać każdemu patrolowi wojskowemu. Kto go nie ma, uchodzi za złodzieja, który przywłaszczył sobie wolno chodzącego konia. Gdy takiemu oszustowi przystawi się pistolet do piersi, odchodzi jak zbity pies – czasem wystarczy kilka dosadnych przekleństw żołnierzy.
W Puchałowie napotkaliśmy sporo łupów wojennych, a ja sam ucieszyłem się, mogąc spotkać żołnierzy mówiących po dolnoniemiecku – i mogłem tylko zrozumieć, że taki typ ludzi jest wart dziesięciu Rosjan. Różnica była dla mnie bardzo wyraźna, zwłaszcza gdy porównałem codziennie przyprowadzanych jeńców rosyjskich z naszymi zdrowymi chłopami.
Tak jak nasi ludzie, gdy trzeba, potrafią być twardzi, a nawet brutalni, tak w innych sytuacjach potrafią być po prostu ludźmi – i to przeżyłem wielokrotnie w tych dniach. Jeden epizod chcę tylko przytoczyć: Jeden żołnierz Landwehry przyprowadził Rosjanina, którego pojmał w lesie. Rosjanin wyglądał na kompletnie wygłodzonego, miał lekką ranę postrzałową na ramieniu i poszarpany mundur. Wtedy żołnierz powiedział: „Ty biedaku, wojny nam nie wypowiedziałeś, a wyglądasz, jakbyś miał zaraz umrzeć. Chodź tu, masz kawałek wojskowego chleba i trochę ciepłego jedzenia – zaraz cię wezmę do mojego oddziału.” Ten żołnierz dał Rosjaninowi kawałek mięsa, kilka ziemniaków z dodatkami i pozwolił sanitariuszowi opatrzyć jego ramię. Gdy Rosjanin – który zapewne spodziewał się od razu egzekucji – zjadł i dostał jeszcze papierosa oraz cygaro (rzeczy, które i nasi żołnierze otrzymują tylko w ograniczonej ilości jako dary serca), mogłem tylko przyznać rację innemu żołnierzowi Landwehry, który powiedział: „Ten już nam nie ucieknie – on je nam z ręki! Ale czy oni potraktowaliby nas w ten sam sposób?” Na koniec ten Rosjanin otrzymał jeszcze ciepłą odzież ze zdobytych zapasów – i po jego oczach widać było, że w niemieckiej niewoli czuje się lepiej niż w swojej „świętej” Rosji".
Iserlohner Kreisanzeiger und Zeitung. Wrzesień -1914 r.

Zdjęcie ze zbiorów M. Rawskiego.