niedziela, 26 czerwca 2016

Prusowy Borek - cmentarz

Cmentarz założony prawdopodobnie na początku XX w. Pierwotnie zlokalizowany w polach, obecnie znajduje się na skraju lasu. Położony jest ok. 260 m na północ od wsi. Powierzchnia ok. 7,6 a. Był to jeden z najbardziej zniszczonych cmentarzy na terenie gminy Szczytno. Zachował się tu tylko jeden zniszczony, przedwojenny nagrobek z danymi i jeden nagrobek z lat sześćdziesiątych. W 2012 roku cmentarz został uporządkowany, wycięto drzewa i krzaki. Przekształcono go, podobnie jak w przypadku kilku innych cmentarzy na terenie gminy Szczytno, w cmentarz komunalny. Stare ogrodzenie z betonowych słupków i sztachet zostało zastąpione nowym  z siatki. Tych betonowych słupków szkoda. Może to nie były jakieś cenne historyczne obiekty, ale były dosyć oryginalnymi i wcale nieźle zachowanymi elementami ogrodzenia, które można było ocalić. Co do samego ponownego otwarcia cmentarza to nie widzę w tym nic złego. Cmentarz niestety był zniszczony, rósł na nim już spory las. 

Takie ponowne otwieranie cmentarzy budzi czasem kontrowersje. Zdarzają się, przy okazji robienia porządków, przypadki niszczenia nagrobków i historycznej roślinności. Z tego co wiem coś takiego zdarzyło się na cmentarzu w Gawrzyjałkach (chociaż trudno obecnie ustalić w jakiej skali). Pojawia się też pytanie co się stanie ze starymi nagrobkami, gdy zacznie brakować miejsca? Myślę, że to będzie zależeć od miejscowej ludności. Najszybciej miejsca zacznie brakować w Rudce. Z tego co się orientuję mieszkańcom Rudki zależy na zachowaniu wszystkich historycznych nagrobków, więc o żadnym ich usuwaniu nie może być mowy. Problem jednak istnieje. Przez setki lat radzono sobie z nim w ten sposób, że ludzi grzebano na „kawałku” poświęconej ziemi. Gdy się rozłożyli chowano w tym samym miejscu kolejnych i tak bez końca aż na przełomie XIX/XX w. zwykli ludzie zapragnęli mieć trwałe nagrobki. Zmieniło się podejście do cmentarzy, a zwłaszcza do tego, co było na ich powierzchni. Dalej biedota chowana była wprost do piachu, ale przybywało solidnych nagrobków a wraz z tym ubywało miejsca.

Na funkcjonującym do początku XIX w. cmentarzu zlokalizowanym wokół kościoła ewangelickiego w Szczytnie spoczywa wiele pokoleń mieszkańców Szczytna i parafii. Mamy też niestety na terenie powiatu cmentarze, na których obecnie znajdują się sklepy czy parkingi. Mało kto wie, że w Szczytnie przed Halą Wagnera (od strony bloków) jeszcze na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych znajdował się cmentarz. W zasadzie dalej on się tam znajduje, tylko że pod ziemią. Zanikanie naziemnej części cmentarzy, rozpadanie się nagrobków jest czymś normalnym. Jednak w miarę możliwości nie powinno się tego procesu przyspieszać. Przyjęło się też, że niektóre cmentarze, kwatery i nagrobki (na przykład wojenne) należy otoczyć szczególną ochroną.

Jak postępować z licznymi cmentarzami mazurskimi? Zależy to od kilku czynników. Jeśli cmentarz jest zniszczony, założenie nie posiada ciekawej roślinności, a zachowane nagrobki nie przedstawiają wartości artystycznej, to nie ma najmniejszego problemu by go przekształcić w komunalny. Natomiast cmentarze o dużej wartości historycznej i artystycznej powinny być otoczone opieką odpowiednich instytucji. Wspomnę tu, że dwa najwartościowsze cmentarze w powiecie (cmentarze ewangelickie w Dźwierzutach i Pasymiu) są nadal czynne. Cmentarz ewangelicki w Dźwierzutach jest najstarszym czynnym cmentarzem. Jego początki sięgają XIV w. W przypadku cmentarzy mazurskich pamiętać też trzeba, że jest to pamiątką (miejsce pamięci) po ludziach, którzy kiedyś tu żyli, którzy tę ziemie opuścili i utracili. Z tego względu coś się tym cmentarzom od nas należy.

Na terenie powiatu szczycieńskiego mamy z okresu sprzed 1945 r. (nie licząc cmentarzy przykościelnych i miejskich) dwa przykłady opuszczenia z powodu przepełnienia starych cmentarzy i założenia w pobliżu nowych. Są to cmentarze w Kałęczynie i Ścięcielu (obecnie powiat przasnyski). Na pozostałych cmentarzach problem przepełnienia również występował. Obecnie radzimy sobie z nim na dwa sposoby: powiększamy cmentarz lub usuwamy groby, którymi nikt się nie opiekuje. Praktykuje się też pobieranie co 20 lat opłaty za miejsce. Gdy się jej nie wniesie nagrobek jest likwidowany. W grzebaniu zmarłych nigdy nie chodziło o to by wszyscy mieli wieczne nagrobki. Zmarłym do niczego nie są one potrzebne.

Pierwsze 7 zdjęć wykonanych zostało w 2006 r.  










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz