poniedziałek, 20 marca 2017

H. Schumacher

H. Schumacher, nidzicki fotograf posiadający filie zakładu w Szczytnie i w Działdowie. 











 Źródło reklam: Ortelsburger Kreisblatt 1899 r.

wtorek, 14 marca 2017

Pomnik upamiętniający poległych w wojnie francusko-pruskiej

Jednym ze skutków zjednoczenia Niemiec pod przewodnictwem Prus była militaryzacja społeczeństwa i kult munduru. Stopniowo też coraz bardziej na sile przybierała postawa nacjonalistyczna. Paradoksalnie czym państwo niemieckie stawało się silniejsze tym bardziej zaczynało prześladować żyjące w nim różne mniejszości narodowe i etniczne. Po 1871 r. wprowadzono znane nam wszystkim ze szkoły antypolskie ustawy. Rozpoczęła się też przyspieszona germanizacja Mazurów, która ze strony samych zainteresowanych nie napotkała większego oporu. Po wojnie francusko-pruskiej nawet w wioskach zawiązywały się liczne związki kombatantów. (...) Wojna z lat 1870-71 została upamiętniona w powiecie szczycieńskim za pomocą jednego pomnika, jednego głazu pamiątkowego i kilku zawieszonych w kościołach tablic z nazwiskami poległych parafian. W trakcie tej wojny żołnierze ze Szczytna służyli pod generałem Augustem von Werderem. Brali udział w nieskutecznym i trwającym 104 dni oblężeniu twierdzy Belfort oraz w natarciu na Lisaine. Szczycieńscy żołnierze wrócili z Francji pod przewodnictwem hauptmana Moerschke 1 kwietnia 1871 r. W trakcie tej wojny zginęło 4 żołnierzy ze Szczytna, 6 z Bartnej Strony i jeden z Fiugat. 

Kilkanaście lat po zakończeniu wojny środowiska kombatanckie wystąpiły z pomysłem budowy w Szczytnie pomnika upamiętniającego poległych w wojnach toczonych w latach 1864, 1866 i 1870/71. Od pomysłu do odsłonięcia pomnika minęło ok. 10 lat. W 1897 r. na terenie powiatu szczycieńskiego przeprowadzono zbiórki pieniędzy na budowę pomnika. (...) Początkowo odsłonięcie planowano na 26 września 1897 r., ale niemalże w ostatniej chwili z nieznanego powodu zostało ono przełożone o rok. Jeszcze w powiatowej gazetce urzędowej (Kreisblatt) z marca 1897 r. ponaglano sołtysów, nauczycieli i właścicieli dóbr, by rozliczyli się ze składek na pomnik i by dostarczyli listy składkowe, które mają być zamknięte w kapsule umieszczonej w cokole pomnika. (...)


12 czerwca 1898 r., o 8 rano landrat Rönne w ogrodzie budynku starostwa powiatowego wręczył weteranom odznaczania. O godzinie 9 nastąpił przemarsz do kościoła ewangelickiego. Superintendent Bercio rozpoczął nabożeństwo cytatem z Biblii: „Tylko się strzeż bardzo i pilnuj siebie, byś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziały twe oczy”. Po nabożeństwie stowarzyszenia, cechy, przedstawiciele szkół i batalion strzelców odmaszerowali na miejsce odsłonięcia pomnika. Uroczystość rozpoczęła się odśpiewaniem hymnu „Chwalcie Pana, potężnego króla”. Następnie przemówił Regierungsrat Hagemann, który skupił się na następujących tematach: „Radujmy się głośno w mieście i powiecie z pierwszego dzieła sztuki w tym miejscu; Pruski król, najlepszy obrońca Mazurów, których oprócz granicy nic nie łączy z Polakami. Wierność Mazurów domowi Hohenzollernów; Pomnik, pamiątka pierwszego niemieckiego cesarza Wilhelma Wielkiego; Wspomnienie jego rycerzy.
Superintendent Bercio poświęcił pomnik, a zgromadzeni zaśpiewali „Dziękujmy wszyscy Panu.” Po przekazaniu pomnika miastu głos zabrał burmistrz Seehufen, który w szczególny sposób zwrócił się do młodzieży, zachęcając ją do utrwalania głęboko w sercach tych niezwykłych dni i ich znaczenia, i gorliwego naśladowania ojców. Mówca zakończył toastem za niemiecką ojczyznę, a orkiestra zaintonowała „Deutschland, Deutschland über alles”. (...) 











W trakcie uczty w hotelu Sareika nadprezydent von Tieschowitz wzniósł toast za króla; Hagemann – za biednych; pułkownik von Linsingen wzniósł toast za miasto i powiat; porucznik von Queis z Małszewka – za kanclerza Bismarcka, a burmistrz Seehufen – za zgromadzonych gości. Wtedy von Tieschowitz wzniósł także toast za przewodniczącego komitetu ds. pomników - Hagemanna, i wreszcie za komitet budowy pomnika. W międzyczasie nadano do cesarza i Bismarcka telegramy z hołdem. Ludowa część uroczystości toczyła się w lesie. Uświetniał ją podwójny koncert kapeli Batalionu Strzelców Grafa Yorcka i Regimentu Grenadierów Króla Fryderyka II. Tańcom, śpiewom, przemowom i toastom nie było tego dnia końca. 

W 1937 r. wybudowany został obecny ratusz. Jakiś czas po tym wydarzeniu stojący przed nim pomnik został przeniesiony w miejsce o wiele mniej reprezentacyjne. Ustawiono go przy ówczesnym gimnazjum Hindenburga (obecnie Zespół Szkół nr 2). 

Pełen tekst ukazał się w dzisiejszym wydaniu "Kurka Mazurskiego". 


niedziela, 5 marca 2017

O kamieniu pamiątkowym pod Korpelami

19 lipca 1870 rozpoczęła się wojna francusko-pruska. W wojnie tej brali również udział żołnierze pochodzący z powiatu szczycieńskiego. Dzisiaj praktycznie nikt już nie pamięta, że pod Szczytnem stał olbrzymi kamień upamiętniający miejsce, w którym szczycieńska landwehra w dniu 28 lipca 1870 r. wyruszająca na wojnę z Francją otrzymała błogosławieństwo. Głaz ten jest widoczny na wszystkich mapach z okresu międzywojennego. Wielokrotnie szukałem go w terenie, ale nieoczekiwanie bardziej owocne okazały się poszukiwania w zaciszu bibliotecznym, dzięki którym udało mi się odszukać informacje o tym obiekcie, a nawet opis jego odsłonięcia. Pochodzący z korpelskiego lasu głaz został obrobiony przez kamieniarza z Bartnej Strony. Jego poświęcenie i uroczyste odsłonięcie odbyło się w niedzielę 16 lipca 1899 r. 


Głaz upamiętniający wymarsz szczycieńskiej landwery na wojnę z Francją w 1870 r. 

30 sierpnia 1914 r. przy korpelskim głazie zginął niemiecki żołnierz Grenadier Meyer z Grenadier Regiment nr 5 z Gdańska. Prawdopodobnie liczył on na to, że kamień zapewni mu dobrą osłonę przed rosyjskimi kulami. Stało się jednak inaczej i do dzisiejszego dnia możemy oglądać w tym miejscu mogiłę tego żołnierza. Mogiła przetrwała a po przylegającym do niej kamieniu nie ma śladu. Wiadomo, że stał on jeszcze jakiś czas po wojnie. Zniknął w latach sześćdziesiątych, prawdopodobnie w związku z przebudową drogi do Olsztyna. 



Mogiła niemieckiego żołnierza zastrzelonego przez Rosjan 30 sierpnia 1914 r. Ogrodzenie tej mogiły prawie przylegało do ustawionego tu w 1899 r. głazu pamiątkowego.  

Więcej na temat głazu i jego odsłonięcia przeczytać będzie można w najnowszym "Kurku Mazurskim". 

sobota, 4 marca 2017

Grodzisko w Janowie – część druga

Niedawno pokazałem zdjęcia bardziej spektakularnej części janowskiego grodziska. Dzisiaj przyszedł czas na zdjęcia ukazujące znajdującą się po drugiej stronie Saski część mieszkalną grodziska. Zobaczyć tu możemy kanały, fosy, pozostałości ziemianek, a nawet ociosane jeszcze przez Prusów kamienie. 
Idąc wzdłuż rzeki w stronę Jeziora Sasek Wielki natrafiamy na mielerz, a jeszcze dalej znajduje się obiekt, który był prawdopodobnie strażnicą krzyżacką. Dzisiaj akurat miejsce to było rozryte przez dziki i zobaczyć można było, że niewielkie usypisko zbudowane jest z gliny. Znajdują się tu duże ilości polepy i kawałki średniowiecznej ceramiki. 
Cześć mieszkalna grodziska praktycznie jest nieprzebadana archeologicznie. Obiekty oddalone od grodziska nie są archeologom znane. 
Niestety miejsce to jest systematycznie odwiedzane przez amatorskich "poszukiwaczy skarbów". Przypominam, że prowadzenie poszukiwań bez zezwolenia w takim miejscu jest poważnym przestępstwem. Dlatego jeśli ktokolwiek zauważy w tym rejonie osoby z wykrywaczami metali powinien niezwłocznie zawiadomić odpowiednie służby. 

Widok na kanały. 

Kamień przy "wejściu" do kanałów. 


Kamień w miejscu mostu, który funkcjonował tu jeszcze na początku XX w. 

Kanały. 


Fosa. 


Obrobione prawdopodobnie jeszcze przez Prusów kamienie znajdujące się przy pozostałościach ziemianek. 


Mostek kolejowy na Sasce. 


Pozostałości mielerza?



Miejsce po strażnicy? Fragment średniowiecznej ceramiki.