Szczytno do lat 30. XX wieku było pozbawione typowego ratusza. W trakcie I wojny światowej powstało kilka jego projektów, ale żaden nie został zrealizowany. Najbardziej znany jest ten przygotowany przez wiedeńskiego architekta Josefa Hoffmanna. Nie przypadł on jednak do gustu lokalnym decydentom. Z jakiegoś powodu nie zrealizowano również projektu najważniejszego szczycieńskiego architekta – Augusta Wieganda. Do tematu budowy ratusza wrócono po dojściu do władzy nazistów, za czasów burmistrza Bruno Armgardta. Nowy ratusz wzniesiono tu w latach 1936–1938, według projektu królewieckiego architekta Kurta Fricka.
Ratusz zaprojektowany przez Augusta Wieganda. Zrealizowano jedynie budowę stylistycznie spójnego z projektem ratusza budynku Eduarda Lipki, stojącego obok.
Za starym ratuszem widoczny jest już gmach nowego ratusza, którego wieża jest jeszcze w budowie. Rok 1938. Zdjęcie ze zbiorów M. Rawskiego.


Świeżo wybudowany ratusz, przed którym widoczne są jeszcze resztki gruzów jego poprzednika. Rok 1938. Zdjęcie ze zbiorów M. Rawskiego.
Rok 1938. Widoczny przed ratuszem pomnik upamiętniający mieszkańców powiatu szczycieńskiego poległych w trakcie wojen prowadzonych przez Prusy w XIX wieku zostanie wkrótce przeniesiony pod gmach Gimnazjum Hindenburga.
Nowy ratusz w Szczytnie został wzniesiony na fundamentach starego zamku krzyżackiego i wraz z resztą tego zamku, otoczoną starą fosą, stanowi nowy, urbanistyczny punkt centralny miasta. Nowy ratusz został oddany do użytku kilka miesięcy temu. Dzięki hojnemu rozplanowaniu bryły i artystycznemu dopracowaniu wszystkich detali, może być uważany za wzorcowy przykład nowoczesnego, a jednocześnie tradycyjnego budownictwa w Prusach Wschodnich. Szczególną wagę przyłożono również do artystycznego wystroju najważniejszych wnętrz, takich jak gabinet burmistrza, sala posiedzeń, klatka schodowa i sala ślubów. Burmistrz Armgardt powierzył planowanie i nadzór nad budową profesorowi Kurtowi Frickowi z Królewca. (Zdjęcie z budowy/wykonawcy)
Gmach zaprojektowany został tak, by nawiązywać do ideologii nazistowskiej. Całe założenie wkomponowano w zarys dawnego przedzamcza, a bryła budynku nawiązywała do broniącej germańsko-słowiańskiego pogranicza krzyżackiej warowni. Najważniejszym jego elementem była 46-metrowa wieża zegarowa, w której ulokowano gabinet burmistrza. Z niego można było wejść na balkon, pod którym znajdował się dużych rozmiarów orzeł ze swastyką. Wbrew miejskiej legendzie z tego balkonu nigdy nie przemawiał Adolf Hitler. Sam balkon jest jednak jednym z elementów świadczących o nazistowskim charakterze ratusza.
Budowa przebiegła sprawnie — dzięki burmistrzowi, który jako nazista potrafił w stolicy Rzeszy, wbrew początkowym oporom władz lokalnych, załatwić wsparcie dla tego projektu. Kamień węgielny wmurowano w fosie od strony południowej w lipcu 1936 roku. Kolejny wmurowano jesienią, podczas uroczystości rozpoczęcia nowego etapu budowy. Wówczas to na dziedzińcu zamkowym zjedzono jelenia. Roboty murarskie przy budowie gmachu zlecono szczycieńskim firmom: Willego Grzelli i Johanna Laskowskiego.
Szyby z przedstawieniami heraldycznymi oraz symbolami różnych rzemiosł i zawodów.
Na ratuszu znajdował się napis, który nie zachował się do dnia dzisiejszego, a w tłumaczeniu na język polski brzmiał: „Niesiemy kamienie do budowy w deszczu i wietrze, a budynek będzie się wznosił ku niebu, gdy my już dawno odejdziemy. Może nikt nas wtedy nie wspomni, kiedy wszystko zostanie ukończone; lecz potajemnie pochodnia będzie dla nas płonąć w każdą noc.”
W 1937 roku na wieży ratusza zawieszono dzwony wykonane w warsztacie w Bochum. Jeden z nich opatrzono inskrypcją zawierającą słowa autorstwa Feliksa Dahna:
„Niemiecki niech będzie twój duch, twoja pieśń, twoje słowo,
twój naród, twoja duma i najwyższa ostoja,
i niemieckie, co się pojawi i nadejdzie,
twoje serce aż do ostatniego uderzenia.”
Na drugim dzwonie znalazły się słowa Waltera Flexa:
„A jeśli niemiecka ziemia miałaby stać się domem dla Boga,
my wystawimy ostatniego młodzieńca i poświęcimy ostatnie serca.
Już raz daliśmy czerwone złoto i szare żelazo,
a gdy zabraknie ich ostatnich, można żyć z umierania”.
Można powiedzieć, że słowa inskrypcji z ratusza i zachowanych nadal dzwonów były do pewnego stopnia prorocze.
Dzwony z ratuszowej wieży.
Dzwony były połączone ze znajdującym się na wieży zegarem. Dużą wagę przyłożono do wystroju wnętrz, które miały ukazywać związki Szczytna z łowiectwem i przemysłem drzewnym; dlatego ściany, sufity i podłogi wykończono drewnem.
W ratuszu znajdowało się około 90 pomieszczeń. Oprócz urzędników swoją siedzibę miała tam również policja bezpieczeństwa (Gestapo), a w piwnicy funkcjonowały między innymi więzienie oraz schron przeciwlotniczy. W południowo-zachodnim skrzydle, w którym obecnie mieści się muzeum, znajdowało się mieszkanie służbowe burmistrza.
Całkowity koszt budowy i wyposażenia wyniósł około 800 tys. marek, z czego 100 tys. stanowiła dotacja państwowa. W związku z wybuchem wojny ratusz nigdy nie został oficjalnie oddany do użytku.
Adolf-Hitler-Platz. Rok 1942.
Gmach bez większego uszczerbku przetrwał II wojnę światową. Po wojnie stał się siedzibą nie tylko władz miejskich, lecz także powiatowych i gminnych. W pierwszych powojennych reportażach pisano o nim niepochlebnie. Do dzisiejszego dnia ratusz przeszedł stosunkowo niewielkie zmiany, głównie wewnątrz budynku. Najistotniejszą z nich była modernizacja sali konferencyjnej przeprowadzona w latach 1979–1980 pod nadzorem Eugeniusza Ozgi, który przyozdobił ją zaprojektowanymi przez siebie reliefami z gazobetonu. W 1991 roku ratusz wpisano do rejestru zabytków.
Fot. Pracownia fotograficzno-filmowa Liceum Mazursko-Warmińskiego w Szczytnie.
Lat 40.
Wejście do ratusza. Żołnierz KBW ze Szczytna, lata 40.
W tym miejscu obecnie wykonuje się pamiątkowe fotografie ślubne.
Szczytno. Tzw. wieża Juranda – fragment zamku wzniesionego na miejscu dawnego zamku krzyżackiego. Fot. E. Czapliński, A. Stelmach, 1968.
Szczytno – ratusz, „Muzeum Mazurskie”. Fot. T. Andrzejczyk.
Szczycieński ratusz na rewersie lusterka z czasów PRL-u.
Szczytno, ul. 1 Maja. Zespół Pofajdoki. Fot. Henryk Beń.
Główny ołtarz przygotowany na Boże Ciało. Lata 80. Fot. Andrzej Rzepecki.
Szczycieński ratusz, który w wyobraźni odwiedzających miasto od czasów powojennych utożsamiany był z zamkiem, powszechnie kojarzono z Krzyżakami Henryka Sienkiewicza, a także z filmem nakręconym na ich podstawie przez Aleksandra Forda. To właśnie tutaj Jurand ze Spychowa miał stoczyć walkę z okrutnymi zakonnikami, którzy go oślepili, a w wieży ratusza miano przetrzymywać jego córkę Danusię. Można powiedzieć, że cierpienie tych fikcyjnych postaci literackich – upokorzonego i okaleczonego Juranda oraz jego córki Danusi – dawało Polakom moralne prawo do przejęcia i „oswojenia” miasta.
Szczytno zaczęto więc wiązać z Sienkiewiczem i jego powieścią na różne sposoby. Już w latach 40. działało tu kino „Grunwald”, a następnie kino „Jurand”, w miejscu którego dziś znajduje się Galeria „Jurand”. Imię Juranda nadano wieży ratuszowej, a czasem nawet cały ratusz nazywano „zamkiem Juranda”. Plac przed ratuszem oficjalnie otrzymał nazwę Placu Juranda. W ten sposób budynek ratusza – powstały pod wpływem ideologii nazistowskiej – został symbolicznie oswojony i mógł być bez przeszkód prezentowany m.in. na pocztówkach.
Do Maćka i Juranda odwoływał się również szczycieński browar, który warzył piwa o takich nazwach. Przetwórnia LAS produkowała natomiast miód pitny „Jurand”. Zorganizowano Bieg Juranda (obecnie Maraton Juranda), działa także Klub Biegacza „Jurand” Szczytno. Imionami „Danuśki” i „Jagienki” nazywano lokale gastronomiczne. Powstały również Spółdzielnia „Jurand” oraz osiedle Jurand, które z czasem zaczęto nazywać Jurandowem. Imię Henryka Sienkiewicza nosiła Szkoła Podstawowa, a później Gimnazjum nr 1 w Szczytnie. Co roku przyznawane są także powiatowe nagrody – statuetki i wyróżnienia „Juranda”.
Jak widać, tradycja Juranda w Szczytnie pozostaje wciąż żywa – choć dziś już niewielu czyta powieść, której był bohaterem. Obok Krzysztofa Klenczona Jurand ze Spychowa pozostaje jednym z najważniejszych elementów lokalnej tradycji.
Te literackie tradycje, związane z powieścią Sienkiewicza, znalazły również symboliczne potwierdzenie: w latach 2006–2018 w wieży ratuszowej, w gabinecie burmistrza, urzędowała Danuta Górska. To właśnie ona – „Danuśka” – podczas corocznego święta miasta, Dni i Nocy Szczytna, przekazywała klucze do miasta Jurandowi.
Warto także wspomnieć, że w 1909 roku, przy okazji podróży wypoczynkowej do Sopotu, Henryk Sienkiewicz – wraz z mecenasem Antonim Osuchowskim – odwiedził w Szczytnie Kazimierza Jaroszyka, redaktora „Mazura”. Z kolei w 1961 roku, na lewo od wejścia na dziedziniec ratuszowy, ustawiono pomnik autora Krzyżaków. Autorem popiersia pisarza był profesor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – Jacek Puget.
Zwiedzając ratusz i jego otoczenie, warto zwrócić uwagę na detale. Nad wejściem na dziedziniec znajduje się kamienny herb Szczytna. Kuty herb miasta można zobaczyć nad wejściem do samego ratusza. Natomiast samo wejście zdobi sgraffito z niemieckimi motywami stylizowanych liści dębu, wiewiórek i gołębi. Podwójne, przeszklone drzwi ozdobione są kratownicą z kutego żelaza.
Trzeba też spojrzeć na ogromne okno, składające się z 24 prostokątnych przeszkleń, które doświetla całą klatkę schodową – od parteru po dwa kolejne piętra. Do naszych czasów zachowało się dwanaście szyb z przedstawieniami heraldycznymi oraz symbolami różnych rzemiosł i zawodów. Brakuje głownie tych zawierających symbolikę nazistowską.







.jpg)









.jpg)




.jpg)










.jpg)
