środa, 28 maja 2025

Bitwa nad jeziorami mazurskimi, 5–15 września 1914 r.

Ogólna ofensywa przeciwko armii Rennenkampfa rozpoczęła się 4 września. Batalion maszerował do Kłębowa, a po dwóch dniach do Rogóża. Wróg zajmował ufortyfikowaną pozycję na linii Węgorzewo–Gerdauen–Allenburg. Ponadto po jednej dywizji kawalerii znajdowało się w rejonach Iławy Pruskiej i Barcian. 7 września marsz trwał dalej, aż do Różańca. 8 września 8. Armia zaatakowała podane wyżej silnie i umiejętnie umocnione pozycje, wykonując manewr oskrzydlający od wschodu przez przesmyk jezior koło Gizycka. Batalion został przesunięty do dyspozycji dowództwa generalnego i posunął się aż do Gerkienen. Przez cały następny dzień trwała bitwa, głównie artyleryjska.
W nocy z 9 na 10 września wróg opuścił swoje pozycje przed I Korpusem Rezerwowym, prawdopodobnie głównie z powodu postępujących walk niemieckich oddziałów idących na wschód od Giżycka. Teraz kluczowe było zdecydowane natarcie. Batalion ruszył przez Gerdauen, gdzie Rosjanie dokonali strasznych zniszczeń, aż do Klein Gnie.
11 września Rosjanie utworzyli front w sektorze Skardup i podjęli atak. Batalion został rozmieszczony w rezerwie za centrum walczącego I Korpusu Rezerwowego. W południe wróg został odparty i ścigany. Strzelcy, znajdujący się na przedzie, jako pierwsi niemieccy żołnierze dotarli wieczorem do wyzwolonego Insterburga. Radość ludności była ogromna – świętowała strzelców jako swoich wybawców. Każdy chciał uścisnąć im dłoń, obsypywano ich kwiatami. Wino, piwo, cygara, żywność – wszystko rozdawano żołnierzom. Cieszono się już na kwatery w tym gościnnym mieście, gdy przyszła komenda: dalszy marsz, by ścigać pokonanego wroga. Dzielni strzelcy, z oczami pełnymi łez, musieli więc zostawić dobre kwatery innym i ruszyć o zmroku w kierunku wschodnim na Trakinnen. Po półgodzinnym marszu nadeszła wieść, że tuż przed zapadnięciem zmroku po prawej stronie szosy widziano Rosjan. Natychmiast wysłano patrol w kierunku południowym z luźno rozwiniętym plutonem. Po pewnym czasie zauważono w ciemności z kierunku nieprzyjaciela cicho skradającą się linię strzelecką, która natychmiast zajęła pozycję bojową, gdy dostrzegła kolumnę marszową. Dowódca rozpoczął wydawanie rozkazu otwarcia ognia – ale po niemiecku. Okazało się, że był to niemiecki pluton strzelców, który w całkowitej ciemności stracił orientację i zatoczył koło.
O godzinie 22:00 rozbito biwak na zachód od Neu-Stobingen. Wraz z 2. Rezerwowym Batalionem Strzelców zabezpieczono kierunki południowy, wschodni i północny. Według relacji ludności cywilnej, niedawno przechodziły tamtędy duże, zmęczone siły wroga. Zakładano, że zatrzymały się na odpoczynek tuż przed batalionem i nieco na północ – w lesie Eichwalder Forst. Pewien podoficer, który spał w stogu siana, był w nocy wielokrotnie niepokojony przez poruszające się pod nim siano. Rano, ku swojemu zdumieniu, odkrył, że całą noc spał na Rosjaninie, który następnie został z radością wyciągnięty spod siana. Podczas rozdawania kawy o świcie, z sąsiedniego gospodarstwa podszedł zaspany Rosjanin, przecierając oczy. Gdy zorientował się, że to niemiecka kuchnia polowa, był bardzo zdziwiony i przerażony.
O godzinie 3 nad ranem ruszono dalej przez Gerwischkehmen do Mallwischten. Wróg utworzył front na linii Radszen–Bednohnen. Został zaatakowany o 18:30. Batalion strzelców pozostał w rezerwie przy Antballen. W ciągu nocy Rosjanie opuścili swoje pozycje i w całkowitym rozkładzie wycofali się na wschód. Aby skrócić głębokość marszu i tym samym przyspieszyć odwrót – w czym byli mistrzami – często maszerowali w podwójnych kolumnach marszowych.
Do dalszego pościgu batalion został przydzielony do 36. Dywizji Rezerwowej. Marsz trwał dalej – do Willuhnen. Z zaciśniętą pięścią patrzono podczas marszu przez Prusy Wschodnie na wystające kominy spalonych przez wycofujących się Rosjan domów. W wielu miejscach Rosjanie bez wyraźnej przyczyny rozstrzeliwali cywilów.
Fragment książki: „Mit Tschako und Stahlhelm” Kriegsgeschichte des Ostpr. Reserve-Jäger-Bataillons Nr. 1., Berlin 1929.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz