W tym tygodniu do moich zbiorów trafił kolejny stary album fotograficzny. Po dwóch latach kupiłem drugi album ze szkoły przywódczyń nazistowskich z Bajd / Boyden (powiat iławski, gmina Zalewo). W całej III Rzeszy były tylko trzy takie szkoły. Pałac w Bajdach, w którym mieściła się szkoła, obecnie nie istnieje.
Pierwszy zakupiony przeze mnie album z 1937 roku był starannie prowadzony i zachował się w idealnym stanie. Można nawet powiedzieć, że wygląda jak nowy. Ten drugi jest gorzej zachowany i ogólnie gorszej jakości. Oba zawierają podobne fotografie przedstawiające wnętrze i otoczenie pałacu, zajęcia dziewczyn ze szkoły oraz przede wszystkim z wycieczek „patriotycznych”. Dodam, że fotografie z tej szkoły nie były wcześniej znane.
Zastanawiam się, czy posiadanie takich albumów i ich kupowanie jest według speców od moralności etyczne. Wszak są to dokumenty po ustroju totalitarnym. Może gromadzi je ktoś, kto ma do tego ustroju sentyment? Poza tym, kto normalny zbiera takie rzeczy? Tu jest przecież Polska i trzeba zbierać zdjęcia polskich żołnierzy („polskich żołnierzy” to cytat z komentarzy, które pojawiają się u mnie na stronie). Wydaje się, że zdecydowanie najlepszym miejscem dla tego typu przedmiotów są muzea. Po przeczytaniu tego ostatniego zdania zaraz pewnie zgłoszą się jakieś muzea chętne do przejęcia tych albumów. A jak sam ich nie oddam, to może jakaś rekwizycja? Niestety będę robił wszystko, by albumów nie oddać — żądza posiadania (ta „żądza” to cytat z jednej z muzealnych publikacji dotyczącej oczywiście kolekcjonerów) jest we mnie przeogromna i nie da się jej opanować.
Pierwszy zakupiony przeze mnie album z 1937 roku był starannie prowadzony i zachował się w idealnym stanie. Można nawet powiedzieć, że wygląda jak nowy. Ten drugi jest gorzej zachowany i ogólnie gorszej jakości. Oba zawierają podobne fotografie przedstawiające wnętrze i otoczenie pałacu, zajęcia dziewczyn ze szkoły oraz przede wszystkim z wycieczek „patriotycznych”. Dodam, że fotografie z tej szkoły nie były wcześniej znane.
Zastanawiam się, czy posiadanie takich albumów i ich kupowanie jest według speców od moralności etyczne. Wszak są to dokumenty po ustroju totalitarnym. Może gromadzi je ktoś, kto ma do tego ustroju sentyment? Poza tym, kto normalny zbiera takie rzeczy? Tu jest przecież Polska i trzeba zbierać zdjęcia polskich żołnierzy („polskich żołnierzy” to cytat z komentarzy, które pojawiają się u mnie na stronie). Wydaje się, że zdecydowanie najlepszym miejscem dla tego typu przedmiotów są muzea. Po przeczytaniu tego ostatniego zdania zaraz pewnie zgłoszą się jakieś muzea chętne do przejęcia tych albumów. A jak sam ich nie oddam, to może jakaś rekwizycja? Niestety będę robił wszystko, by albumów nie oddać — żądza posiadania (ta „żądza” to cytat z jednej z muzealnych publikacji dotyczącej oczywiście kolekcjonerów) jest we mnie przeogromna i nie da się jej opanować.
Przepraszam za ten słaby sarkazm, ale wynika on przede wszystkim z ogólnej sytuacji, w jakiej znajdują się w Polsce kolekcjonerzy.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz