czwartek, 6 listopada 2025

Filatelistyka uczy i wychowuje

W PRL-u, gdy niemal wszyscy zbierali znaczki pocztowe, popularne było hasło: „Filatelistyka uczy i wychowuje.” Dodać jednak należałoby, że również indoktrynuje. Warto zaznaczyć, że mimo upadku filatelistyki, z jej roli indoktrynującej nie zrezygnowano także współcześnie.
Prezentowana tu koperta ukazała się z inicjatywy legendarnego w Szczytnie Stanisława Gołoty – oficera Wyższej Szkoły Milicji Obywatelskiej. Był on bardzo aktywnym propagatorem filatelistyki wśród dzieci i młodzieży, a jako pracownik WSMO wydawał liczne koperty i całostki pocztowe dokumentujące życie naukowe, sportowe i kulturalne szkoły oraz samego Szczytna.
Niestety, sporo przygotowanych przez niego wydawnictw miało charakter propagandowy.
Również publikacje związane z historią regionu były podporządkowane peerelowskiej wizji przeszłości – inne wówczas po prostu być nie mogły. Stanisław Gołota, jak wielu jego współczesnych, żył w takim państwie, jakie wtedy istniało. Starał się w nim odnaleźć i ustawić możliwie najlepiej, a Wyższa Szkoła Milicji Obywatelskiej była pod tym względem miejscem całkiem dogodnym. Wystarczyło tylko wiernie służyć systemowi, by móc realizować własne pasje.
Koperta ta mówi bardzo wiele o ówczesnym Szczytnie. Można by w oparciu o nią przygotować ciekawą prelekcję dla młodzieży – gdyby tylko chciała słuchać.
Zacznijmy od 40. rocznicy Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, które zapewne musiało istnieć w każdej wyższej szkole, a już na pewno w milicyjnej. Jednak czy w tamtym okresie do tej „przyjaźni” rzeczywiście podchodzono poważnie?
W maju 1985 roku obchodzono Dni Szczytna. W ich trakcie odbył się Ogólnopolski Bieg Juranda, którego symbol – obok herbu Szczytna – znalazł się na kopercie. O Jurandzie jako symbolu miasta można by napisać wiele. Po 1989 roku impreza ta przekształciła się w trzydniowe Dni i Noce Szczytna.
Na kopercie widzimy również stempel Poczty Harcerskiej, który nie ma większego znaczenia – umieszczono go głównie dla ozdoby, by wyglądało „bogaciej”. Jest też znaczek z wizerunkiem Władysława Gomułki, upamiętniający 40-lecie Ziem Odzyskanych i Ministerstwa Ziem Odzyskanych, z hasłem: „Byliśmy, jesteśmy, będziemy.”
Co z tego, co znalazło się na tej kopercie, przetrwało do dziś?
W zasadzie tylko święto miasta. Masowa filatelistyka upadła. Z Rosją już się nie przyjaźnimy. Określenie „Ziemie Odzyskane” – głównie z powodu niezrozumienia tego pojęcia – budzi u wielu osób gwałtowne emocje.
Komunistyczne harcerstwo zostało zastąpione tym prawdziwym, patriotycznym. Szkoda tylko, że nie wszystkich nauczyło ono zasad, które dla harcerzy powinny być oczywiste – na czele z „nie kradnij”.
Pozostała także dawna Szkoła Milicyjna, stosunkowo niedawno przemianowana na Akademię Policji, która – jak się zdaje – wciąż nie do końca wie, jak podejść do swojej historii sprzed 1989 roku.
Zachowało się również wiele wydawnictw o niewielkiej wartości materialnej (bardzo tanich), przygotowanych z inicjatywy Stanisława Gołoty, które mimo wszystko stanowią dziś interesującą pamiątkę historyczną i dokument swoich czasów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz