Pokazywanie postów oznaczonych etykietą strzelcy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą strzelcy. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 lutego 2025

Szczycieńscy strzelcy w Farncji

Grupa żołnierzy szczycieńskich strzelców we Francji, w miejscowości Ham (w regionie Hauts-de-France, w departamencie Somma).


Pamiątka z naszego pobytu w Ham w czerwcu 1918 roku.
Grupa 4.
4. grupa karabinów maszynowych
4. pluton 1. kompanii.
[1. Wschodniopruski] Batalion Strzelców im.  Batalion Strzelców 
im. hrabiego Yorcka von [Wartenburga].

Poniżej fragment pierwszowojennej historii batalionu szczycieńskich strzelców: Im Yorckschen Geist; Der deutsche Frontsoldat und  seine Seele von Erich Balla, 1926. Tłumaczenie: Michał Grzymysławski. 

W St. Quentin z mieszanymi emocjami można było oglądać zrujnowany blask światowej sławy katedry. Granaty angielskie i francuskie zbezcześciły ten cud architektoniczny. Teraz światowe kłamstwo oskarża nas o to barbarzyństwo. Ale nawet gigantyczna maszyna oszczerstw w Northkiff – Presse nagrzewa się tylko raz. Teraz zmowa wrogów ma swój czas i uśpione sumienie. W pierwszych promykach poranka 31 maja Bataillon przybył do Ham gdzie pozostał do 6 czerwca w komfortowym zakwaterowaniu. Wiadomym już było, że Jäger Division ma być użyty w najbliższej przyszłości jako Sturmdivision w Lassigny.Przygotowania do tego ataku zostały przeprowadzone z zapałem. Podczas ćwiczeń, aby włamanie i zajęcie zostało dokładnie wykonane, wszystkie fazy szturmu zostały szczegółowob omówione i praktycznie przetestowane.
LASSIGNY
9 czerwca w rejonie Noyon-Montdidier rozpoczął się wielki atak 18 armii znany pod nazwą Gneisenau-Offensive. Najwyższe dowództwo armii wyznaczyło Orte Verberie, Crepy en Valais i Mareil de Ourq, jako najbardziej pożądane cele. Gdyby udało się zdobyć te miejsca, front niemiecki zbliżył by się znacznie do Paryża. Pomimo intencji niemieckiego dowództwa zdradzonych wrogowi, pierwsze dwa dni przyniosły całkiem niezłe sukcesy. Już 9 czerwca dotarli do Matz. Następnego dnia atak posunął się dalej, zwłaszcza na południe poza Matz i wzdłuż zachodniego brzegu Oise. Jednak 11 czerwca siła pchnięcia zaczęła spadać w wyniku stale rosnącego wrogiego oporu. Ofensywa przyniosła sukces w postaci wycofania się Francuzów na wschodnim brzegu Oise z obszaru na południe od Noyon i wycofania się ich za dawną linię bitwy Bailly – Tracy le Val. W ostatnich godzinach 6 czerwca Bataillon maszerował z Ham, aby następny dzień spędzić w obozie leśnym w pobliżu Muirancour. Podmarsz do bitwy (Aufmarsch) w ostatnim roku wojny we Francji odbywał się zasadniczo w ciemnościach, tak aby lotnicy, którzy ciągle przemierzali przestworza w dużej liczbie, nie mogli obserwować ruchów armii. Za dnia drogi sprawiały wrażenie całkowicie opuszczonych. Żołnierze zalegali w jakichś laskach aby, wykurować się z ostatnich następstw marszu i wzmocnić się na nadchodzący czas. Oddziałom zabroniono wystawiać się na widok i karać strzelaniem latających samolotów. Za to nocą, na zakurzonych drogach francuskich tuż za linią frontu panował ogromny ruch. W promieniu wielu kilometrów wił się i tłoczył robal wojenny.Gdy wrogowie podejrzewali, co zawsze miało miejsce przed ostatnimi ofensywami we Francji, w nocy również zerkali swymi lotnikami na drogi dojazdowe. Wystrzeliwali race sygnalizacyjne, których światło przez długi czas stało jak szybująca lampa i rozprzestrzeniało niezwykłą jasność. Gdy tylko race się zapalały, oddziały zostały ściśle poinstruowane, aby wytrzymać w miejscu i stać cicho i nieruchomo. To była zawsze jakaś, chociaż do końca niewystarczająca ochrona. Często zdarzało się, że kolumny marszowe ponosiły ciężkie straty podczas nocnych bombardowań. Te naloty, odbywające się poza obszarem ostrzału przez wrogą artylerię, były szczególnie denerwujące, gdyż sama dusza była napięta do tego stopnia, że blisko jej było do rozdarcia przez horror najbliższej przyszłości. Każdy frontowiec wie, że ostatnie dni i godziny przed atakiem są znacznie trudniejsze do zniesienia niż sam atak. Jeśli choć raz wziąłeś udział w wirze walki, to już nie byłeś tak naprawdę człowiekiem. A może człowiekiem, ale w nieokreślonym bliżej znaczeniu. (kto może o tym zadecydować?). Wcześniej wszelkie słabości, które składały się na ludzką egzystencję, ujawniły się z jasnością, jakie może wywoływać uczucie zbliżającej się śmierci. Czułeś jak los poruszył kurtyną a jeszcze nie wiadomo było co się za nią kryje. Godziny przed szturmem były najczarniejszymi godzinami pierwszoliniowego żołnierza. Wisiały na duszy niczym cetnar. Nocą droga była pod ciężkim ostrzałem artyleryjskim. Tej nocy na horyzoncie widzieli drżący płonący wieniec z francuskich zabójstw. To był widok ogromnej wspaniałości. Ale nie było sensu w pięknie obrazu; ponieważ w sercu robak wygryzał ciemną godzinę. 8 czerwca poranny sen nie był zakłócany. Po południu wróg rozpoczął niszczyć las, w którym Bataillon spędził leżąc ostatni dzień, biorąc na siebie niemal cały niszczycielski ogień. Z daleka przybywały wielkie drapieżne bestie. Złamały drzewa i spadły zachłannie z gorącym śmierdzącym oddechem na Jegrów. Pojedynczy cios, który dosięgnął 2.MG-Komp. zabił 6 schützen i rozerwał na części kończyny 16 innych. W sumie Bataillon w tym bombardowaniu stracił siedmiu zabitych i 44 rannych.I to wszystko jeszcze przed bitwą!!! Niespokojne serce wyobrażało sobie jak wygląda sama bitwa. A jednak pragnąłeś piekła walki; bo zwiastuny, które wysyłało to piekło były gorsze niż ono.