Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spychowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spychowo. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 14 września 2025

Posłaniec Pokoju, Spychowo, Giżycko i Fridland

Kilkanaście lat temu otrzymałem kilka numerów gromadkarskiego pisma pt. „Posłaniec Pokoju”, które ukazywało się w latach 30. XX wieku w języku niemieckim i litewskim, w Giżycku (Lötzen) i we Friedlandzie. Gazety były zawinięte we fragment koperty lub opaski z Pupp (obecnie Spychowo). 


A. Kaminski, Waldersee (Koczek), poczta Puppen do panny Friedy Kaminski, Dortmund.

Friedens-Bote
(früher: Pakajaus Paslas)
Der Friedens-Bote erscheint jeden Donnerstag in Lötzen (Ostpreußen).
Bezugspreis durch die Post frei ins Haus vierteljährlich 1,08 RM., in Litauen 2,56 Lit.
Bestellungen werden von sämtlichen Postanstalten und Briefträgern entgegengenommen.
Der Herr ist mein Licht und mein Heil, vor wem sollte ich mich fürchten? Psalm 27, 1.
№ 48 Lötzen Ostpr., Donnerstag, 26. November 1936 55. Jahrgang.

Posłaniec Pokoju
(wcześniej: Pakajaus Paslas)
„Posłaniec Pokoju” ukazuje się w każdy czwartek w Giżycku (Prusy Wschodnie).
Cena prenumeraty z dostawą pocztową do domu: kwartalnie 1,08 RM, na Litwie 2,56 litów.
Zamówienia przyjmują wszystkie urzędy pocztowe i listonosze.
Pan jest moim światłem i zbawieniem moim: kogóż miałbym się lękać? Psalm 27, 1.
Nr 48 Giżycko Prusy Wschodnie, czwartek, 26 listopada 1936 55. rocznik.


Pasażer Pokoju
(do braci i sióstr Litwy)
„Pasażer Patajaus” jest wydawany weFridlandzie przez [...] Retswerga
i w związku z tym, że [...] za kwartał 1,08 Marki = 2,56 Litu.
Wpisy do „Pasażera Patajaus” są przyjmowane we Friedlandzie w urzędzie pocztowym.
Pan jest moim światłem i zbawieniem: kogóż miałbym się lękać? Psalm 27, 1.
Nr 43 Friedland Prusy Wschodnie, czwartek, 26 października 1933 52. rocznik.

Patajaus Pailas
Lietuvos Broliams bei Seserems Diewo Jodi ir Surinkimus apsakasis.
Patajaus Pailas tamp Friedlandoj Iozna Retwerga iszduotas
ir tasłwoj su Atmefimu i Buta ant Meio Bertainio 1,08 Martio = 2,56 Litu.
Apkeliawimai ant Patajaus Pasło Friedlandoj prie łozno Pust-Anstalto pritirnami.
Bons Diews pr’mano Gzwiesze bei mano Jzganims, to ah błocziaus? Pfalmas 27, 1.
№ 43 Friedland Ostpr., Donnerstag, 26. Oktober 1933 52. Jahrg.

 

czwartek, 7 sierpnia 2025

Pozdrowienia ze Spychowa

Pozdrowienia ze Spychowa (powiat szczycieński). Pocztówka przedstawia sklep papierniczy A. Brähmera, widok na jezioro oraz kościół. Została wysłana pod koniec wojny przez żołnierza do innego żołnierza.

Gruss aus Puppen (Krs. Ortelsburg)
Papiergeschäft v. A. Brähmer, Seepartie, Kirche.

Verlag Georg Grabowski, Photograph, Allenstein, Kronenstr.
Obieg: Puppen: 23.8.18.

środa, 2 kwietnia 2025

2 kwietnia 1905 roku poświęcono kościół w Spychowie

 

Puppen. Kirche und Pfarhaus.
Verlag A. Großman, Puppen, Ostpr.

Plany założenia parafii w Spychowie sięgały lat czterdziestych XIX wieku. Ostatecznie udało się ją utworzyć w 1898 roku. Nabożeństwa w Spychowie początkowo odprawiano w drewnianej szkole, a posługę pełnił duchowny pomocniczy z Rozóg.
Neogotycki kościół ewangelicki wzniesiono w latach 1903–1905 z okazji jubileuszu 200-lecia powstania państwa pruskiego. Uroczyste wyświęcenie świątyni odbyło się 2 kwietnia 1905 roku. Na wieży zawisły trzy dzwony, z których dwa zostały zarekwirowane na cele wojenne podczas I wojny światowej. Do 1945 roku nie udało się ich zastąpić. W 1910 roku wybudowano plebanię.
Pisząc o kościele w Spychowie, nie sposób pominąć jego trudnych powojennych losów. Świątynia stała się przykładem bezwzględnego przejęcia kościoła ewangelickiego przez społeczność katolicką. W 1979 roku, gdy pertraktacje dotyczące jego zakupu zakończyły się niepowodzeniem, miejscowi katolicy, przy czynnym udziale dwóch księży, samowolnie zajęli budynek. Doprowadziło to do ostrego konfliktu, który odbił się szerokim echem w prasie polskiej i niemieckiej. Katoliccy mieszkańcy Spychowa zignorowali nawet swojego biskupa, który zaapelował o wycofanie się z bezprawnie zajętej świątyni. Sprawę udało się uregulować dopiero w 1981 roku, kiedy podpisano umowę kupna-sprzedaży kościoła.



wtorek, 25 lutego 2025

Drobna praca w wiejskiej bibliotece ludowej w Spychowie (Puppen)

9 lutego 1934 roku otrzymałem informację z Państwowego Urzędu Doradczego ds. Bibliotek w Prusach Wschodnich (Olsztyn), że dla gminy spychowo została przyznana biblioteka. Była to wzorcowa biblioteka licząca około 250 tomów, przygotowana przez wystawę Związku „Niemiecki Wschód” w Berlinie i przeznaczona dla jednej z wiejskich gmin w Prusach Wschodnich. 13 lutego 1934 roku księgozbiór wraz z katalogiem i odpowiednią kartoteką dotarł na miejsce i od tego czasu stał się własnością gminy Puppen.
Zgodnie z życzeniem urzędu szkolnego objąłem kierownictwo biblioteki. Już wcześniej wielokrotnie proszono mnie o wypożyczanie książek. Dopóki w okresie zimowym funkcjonowała objazdowa biblioteka powiatowa dla szkoły dokształcającej, mogłem przynajmniej częściowo zaspokajać potrzeby czytelników. Na koniec okresu zimowego okazywało się, że niektórzy czytelnicy – niekoniecznie uczniowie szkół dokształcających – przeczytali wszystkie z około 60 książek. Natomiast w okresie letnim rozwiązanie problemu dostępu do książek było trudniejsze. Często musiałem wspomagać się własnym księgozbiorem, czego nie zawsze chciałem robić.
Z tych powodów po otwarciu biblioteki nie było potrzeby prowadzenia propagandy, aby zdobyć czytelników. Już w pierwszym dniu wypożyczeń biblioteka została dosłownie „szturmowana”. Nie napotkałem też żadnych trudności związanych z jej lokalizacją – w trakcie przebudowy szkoły w 1933 roku powstała specjalna pracownia, która idealnie nadawała się na bibliotekę.
Tak rozpoczęła się praca, a wraz z nią pierwsze trudności. Nawet samo ustawienie książek, ich sortowanie oraz stworzenie kartoteki wymagały podstawowej znajomości zasad zarządzania biblioteką. Urząd doradczy ds. bibliotek udzielił mi szczegółowych wskazówek. Początkowo ustaliłem dwa terminy wypożyczeń w tygodniu. W pierwszych dniach ruch był tak duży, że ze względu na brak wprawy w znajdowaniu książek i kart czytelnicy musieli długo czekać, co powodowało ich zniecierpliwienie. Wtedy postanowiłem poprosić o pomoc zdolnego ucznia pierwszej klasy szkoły podstawowej, który sam był zapalonym czytelnikiem – od tego momentu wszystko zaczęło przebiegać sprawniej. Do dziś jest moim pomocnikiem, a w nagrodę otrzymuje książki do czytania za darmo.
Z czasem zredukowałem liczbę dni wypożyczeń do jednego tygodniowo, ponieważ latem zainteresowanie książkami spadało. Tylko dla uczniów szkoły dokształcającej pozostawiłem dodatkowy dzień wypożyczeń. Dodatkowo umożliwiam stałym czytelnikom wypożyczanie książek poza wyznaczonymi godzinami.
Opłata za wypożyczenie książki wynosi 5 fenigów dla dorosłych i 3 fenigi dla młodzieży. Te stawki sprawdziły się w praktyce. Czasami wypożyczam książki bezpłatnie, np. dla bezrobotnych i młodzieży. Aby uniknąć strat finansowych, tym czytelnikom wydaję książki poza oficjalnymi godzinami otwarcia, aby informacja o darmowym wypożyczaniu nie rozeszła się szeroko. Pracownicy służby pracy (Arbeitsdienst) i uczniowie szkoły dokształcającej otrzymują książki za darmo, ale ci ostatni tylko w okresie zimowym.
W przypadku pracowników służby pracy obowiązuje inny system wypożyczeń – obozowi przydziela się około 50 książek na 4–6 tygodni. Książki są wymieniane wewnątrz obozu, a po upływie terminu zwracane i wymieniane na nowe. Za ich odbiór odpowiada kierownik obozu, który podpisuje listę wypożyczeń i ponosi odpowiedzialność za książki. Prowadzi on także ewidencję wewnętrzną, aby uniknąć zagubienia książek. Podobne zasady obowiązują wśród uczniów szkoły dokształcającej, gdzie wymiana książek odbywa się pod moim nadzorem, a każda pozycja jest zapisywana na liście.
Podobnie jak w innych bibliotekach, zdarzają się czytelnicy, którzy przetrzymują książki przez długi czas. Aby temu zapobiec, ustaliłem maksymalny okres wypożyczenia na 14 dni. Za każdą dodatkową rozpoczętą tygodniową zwłokę naliczam opłatę w wysokości 20 fenigów, chociaż unikam określenia „kara”. Raz zdarzyło mi się wysłać osobę po odbiór zaległych książek z jednoczesnym poleceniem pobrania należnej opłaty. Większość czytelników oddała książki i zapłaciła wymaganą sumę. Straciłem wtedy kilku czytelników, ale w efekcie pozostali zaczęli bardziej przestrzegać terminów zwrotów.
Najważniejszym obowiązkiem bibliotekarza jest znajomość wszystkich książek w bibliotece. W małej bibliotece wiejskiej jest to możliwe, ale początkowo nie znałem większości z 250 przekazanych mi tomów. Czułem się niekomfortowo, gdy czytelnicy pytali mnie: „Jak się czyta tę książkę?” lub „Co może mi pan polecić?” – a ja nie znałem odpowiedzi. Postanowiłem więc lepiej zapoznać się z zawartością biblioteki. Najpierw pobieżnie, a potem systematycznie zacząłem czytać kolejne książki, aby móc doradzić czytelnikom. Największą satysfakcję daje mi sytuacja, gdy ktoś zwraca książkę i mówi, że bardzo mu się podobała.
Oczywiście wymaga to czasu i zaangażowania. Można by tę pracę sobie oszczędzić, korzystając z kart katalogowych z krótkimi opisami treści książek, ale ich przeglądanie jest czasochłonne i nie zawsze dostarcza informacji, na których najbardziej zależy czytelnikowi. Chcę podkreślić, że taka znajomość książek jest możliwa tylko w małych bibliotekach wiejskich i nawet tam wymaga sporo czasu.
Na razie nie podaję szczegółowych statystyk dotyczących działalności biblioteki, ponieważ prowadzę ją dopiero od roku i brak mi jeszcze danych z dwóch zimowych miesięcy, które miałyby wpływ na pełny obraz liczby czytelników.
Na koniec chciałbym jedynie zaznaczyć, że liczba stałych czytelników wynosi około 80 osób, do tego dochodzi obóz służby pracy, który ma w danym momencie wypożyczonych 50 książek, oraz 30 uczniów szkoły dokształcającej dla chłopców i około 20 uczennic szkoły Nauczyciel Charchulla, Spychowo, powiat szczycieński.
Der Ostpreussische Erzieher : das Schullandheim , 1935, H. 9.

Autor tego artykułu, Karl Charchulla, opisywał w Ortelsburger Zeitung teksty o polowaniach na wilki i rysie odbywających się na terenie Nadleśnictwa Spychowo.

Puppen, Ostpr/ (Süd) Kl. Sdrusno-See mit Landzung, Polommen. b. Puppen.

poniedziałek, 17 lutego 2025

Reichsarbeitsdienst-Abteilung 4/21, Puppen

W latach 30. XX wieku, nieopodal Spychowa (Puppen), na kolonii Bystrzy (Brucknersmühle) w Dieblitzhalu funkcjonował obóz Służby Pracy Rzeszy.

Reichsarbeitsdienst-Abteilung 4/21, Puppen, Ostpr. Glass & Tuscher G.m.b.H., Leipzig.

Reichsarbeitsdienst-Abteilung 4/21, Puppen, Ostpr. Glass & Tuscher G.m.b.H., Leipzig.

Spychowo (Puppen). Festyn promocyjny obozu służby pracy.
W domu zdrojowym Dieblitzthal w niedzielę obóz służby pracy w Spychowie zorganizował festyn promocyjny w formie święta wiosny. Po południu w ogrodzie domu zdrojowego grała orkiestra grupy z Olsztynka. Czas upływał w radosnej i koleżeńskiej atmosferze przy zawodach strzeleckich, występach wokalnych oraz marszowych i wiosennych pieśniach. Dużym uznaniem licznie zgromadzonych gości cieszyły się także niemieckie tańce ludowe.
Wieczorem w sali odbył się niemiecki taniec, podczas którego młodzi i starsi bawili się wesoło. 
Ortelsburger Zeitung. Rok 1934. 

sobota, 15 lutego 2025

Polowania na wilki i rysie w okolicach Spychowa

Wilk ze zbiorów Muzeum Mazurskiego w Szczytnie.

Polowania na wilki i rysie w okolicach Spychowa (Puppen). Autor: Karl Charchulla.

Było to 15 marca 1930 roku, kiedy ostatni wilk w okolicach Spychowa, czyli na terenie Nadleśnictwa Spychowo, został zabity. Kilka dni później w tym samym lesie ponownie zauważono wilka, który spotkał ten sam los w pobliżu Turośli, w powiecie piskim. Tak więc nawet dzisiaj nie jest rzadkością, że wilki są widziane, a nawet „unieruchamiane” w Puszczy Piskiej. Jednak ponieważ wilk potrafi w ciągu jednej nocy przebyć duże odległości, bardzo trudno jest go wytropić na tyle skutecznie, aby polowanie miało z góry zapewniony sukces. Jak wielkiego wysiłku i wytrwałości wymaga takie przedsięwzięcie, doskonale pokazało polowanie na wilka 15 marca 1930 roku. Już 14 marca wilk został zauważony w leśnictwie sąsiadującym z Nadleśnictwem Racibór, ale jeszcze tego samego dnia przeniósł się na teren Nadleśnictwa Spychowo i został tam ponownie potwierdzony przez leśniczego 15 marca, w sobotę. Natychmiast poinformowano telefonicznie odpowiednie nadleśnictwa i w południe zorganizowano polowanie z nagonką. Wzięło w nim udział około 40 strzelców z powiatów szczycieńskiego i piskiego. Leśny sekretarz Ringe z Nadleśnictwa Krwawica w powiecie piskim miał wówczas szczęście ustrzelić wilka. Była to wilczyca, którą później zakupiło muzeum regionalne w Szczytnie. Wszystkie wilki, które obecnie są jeszcze zabijane w Puszczy Piskiej, to jedynie tzw. "przechodnie", które jednak nadal w dużych kompleksach leśnych po drugiej stronie granicy uznawane są za zwierzynę osiadłą. 

Nie tak dawno temu wilki były stałym elementem krajobrazu  Puszczy Piskiej i występowały tam w dużych ilościach. Jeszcze w połowie poprzedniego stulecia stanowiły prawdziwą plagę. Tak na przykład 23 września 1851 roku pewien gospodarz z okolic nadleśnictwa zgłosił, że cztery takie bestie polowały w biały dzień na jego źrebięta, które były wraz z zaprzęgiem na polu. Innym razem napadły na jego bydło, rozszarpały trzy sztuki i w dużej mierze je pożarły. Z jaką zuchwałością te bestie dokonywały swoich łupieżczych wypraw, pokazuje inny raport skierowany do nadleśnictwa. Opisuje on historię pasterza, który opowiadał, jak cztery wilki napadły na jego stado bydła i jak sam nie był w stanie ich odpędzić. Dopiero gdy wezwał na pomoc mężczyzn z pobliskiej wioski, udało im się zabić jednego wilka, a pozostałe uciekły. W latach 50. poprzedniego wieku nie było niczym niezwykłym, że wilki były zabijane nawet w środku lata. Doniesienia wskazują, że 3 lipca 1851 roku podczas polowania z nagonką na terenie nadleśnictwa zastrzelono starego wilka. W latach 1850–55 plaga wilków na terenie miejscowego nadleśnictwa musiała być szczególnie duża; mówiono nawet, że regularnie zabijano młode wilki z gniazd. Jednak ich poszukiwanie było próbą cierpliwości, a także nie było całkowicie bezpieczne, ponieważ stara wilczyca nie tylko broniła i chroniła swoje młode, ale często również przechodziła do ataku. Mimo to 15 czerwca 1852 dwóm właścicielom ziemskim udało się schwytać dwa młode wilki. Wiele dni tropili je, aż w końcu tego dnia mieli szczęście odnaleźć te dwa młode wilki samotnie ukryte w wrzosowisku pod potężną sosną. Tylko dzięki temu, że kilka dni wcześniej napotkali starą wilczycę w innym miejscu, udało im się zabrać te dwa młode wilki i dostarczyć je do nadleśnictwa. Ciąg dalszy nastąpi.

Ortelsburger Zeitung. Rok 1934. 

poniedziałek, 27 stycznia 2025

28 stycznia 1899 roku zarejestrowano firmę: „Chemische Fabrik Puppen, Waldemar Uffhausen”

W styczniu 1899 r. na bazie wcześniejszego zakładu, którego początki sięgały XVII w., została otwarta w Spychowie (Pupskim Piecu) fabryka chemiczna: „Chemische Fabrik Puppen, Waldemar Uffhausen”. Od 1901 r. właścicielem fabryki był syn farmaceuty z Lipska, dr Hugo Sinnhold, pod rządami którego fabryka w 1911 r. zbankrutowała. Zakład zatrudniał około 30 osób i wytwarzał z sosnowych pni smołę. Po wojnie na jego miejscu wzniesiono fabrykę kalafonii i terpentyny.



Korespondencja firmowa do Hugo Sinnholda.

Pochodzący z Lipska dr Hugo Sinnhold był wojującym ateistą (żył z Bogiem i światem w sporze). Konflikt pomiędzy nim a Kościołem zaostrzył się, gdy pełniący funkcję inspektora szkolnego  pastor Reinhold Klatt stwierdził, że prywatny nauczyciel pracujący w domu Sinnholda nie posiada właściwych uprawnień. Wówczas H. Sinnhold wykupił w powiatowym tygodniku urzędowym półstronicowe, mocno obraźliwe dla pastora ogłoszenie zatytułowane: „Der schwarze Borg von Puppen”. Oferował w nim między innymi darmową pomoc w wystąpieniu z Kościoła. 

W 1933 roku H. Sinnhold ogłosił publicznie przed lokalem wyborczym, że nie głosował na partię Hitlera. Wówczas bojówka SA zmusiła go, by przeszedł przez wieś z nazistowskim plakatem. Doktor poskarżył się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a odpowiedzialny za to zdarzenie Sa-man otrzymał wyrok pozbawienia wolności. Kolejna afera dotyczyła psa H. Sinnholda, który miał podobno specjalnie załatwiać swoje potrzeby na środku chodnika. Upomniany przez wójta, H. Sinnhold interweniował aż u premiera Prus. Wydaje się, że tę rozgrywkę wójt przegrał. W decyzji starostwa powiatowego stwierdzono, że jeśli wójt chce mieć porządek, to niech wymyśli specjalne urządzenie przypinane do tylnych nóg psa, które łapałoby jego odchody. 

Przed wybuchem I wojny światowej H. Sinnhold otworzył pasmanterię. Sprzedawczynią w niej była jego córka Elsa, która później wyszła za mąż za polskiego Żyda, E. Korna, z zawodu zegarmistrza, który jednak pracował jako palacz na kolejce wąskotorowej. Następnie rodzina przeniosła się do Szczytna, gdzie prowadziła sklep z zegarami. W 1934 roku wyjechali do Ameryki. Natomiast H. Sinnhold mieszkał w nieczynnej fabryce i próbował utrzymać się z rolnictwa, a następnie, do śmierci, pracował jako pomocnik aptekarza.

niedziela, 19 stycznia 2025

19 stycznia 1934 roku w Rucianem zmarł Richard Anders

Richard Anders urodził się 22 marca 1856 roku w Rynie jako jedno z szesnaściorga dzieci pastora. Wcześnie rozpoczął pracę, ucząc się u kupców i przedsiębiorców, dzięki czemu poznał tajniki prowadzenia biznesu. Po zakończeniu nauki wrócił do rodzinnego domu. W 1882 roku wydzierżawił tartak w Spychowie, co zapoczątkowało budowę jego przemysłowego imperium. W 1883 roku przeniósł się do Rucianego, gdzie kupił swój pierwszy tartak. W 1887 roku odkupił od władz Szczytna lasy położone między miastem a Młyńskiem. Od władz Kościoła ewangelickiego w Szczytnie nabył ziemię na południe od torów kolejowych, gdzie w 1888 roku wybudował młyn i tartak naprzeciwko dworca kolejowego. W 1904 roku w Szczytnie powstała fabryka listew, zaprojektowana przez Otto Metta. Zakład, usytuowany między torami kolejowymi a dzisiejszą ulicą Bolesława Chrobrego, był później znacząco rozbudowywany. R. Anders dbał nie tylko o rozwój przemysłowy, ale także o dobro pracowników i lokalnej społeczności. Budował mieszkania zarówno dla kadry kierowniczej, jak i dla robotników. W 1906 roku założył park na działce przy dzisiejszej ulicy Marii Skłodowskiej-Curie, który podarował mieszkańcom miasta. Posadzono w nim egzotyczne gatunki drzew i krzewów, a przy stawie powstał niewielki amfiteatr, kort tenisowy oraz alejki spacerowe. W parku znajdował się pomnik-fontanna z popiersiem Bismarcka. Po plebiscycie swoje miejsce znalazł tu pomnik upamiętniający niemieckie zwycięstwo. 2 czerwca 1909 roku pożar zniszczył młyn i tartak naprzeciwko dworca kolejowego. Pomimo dużych strat zakład został szybko odbudowany. Podczas I wojny światowej szczycieńska część imperium Andersa, mimo zniszczeń w mieście, przetrwała w stosunkowo dobrym stanie. Późniejsza odbudowa miasta przyczyniła się do dalszego rozwoju firmy. W 1925 roku Anders założył filię w Królewcu, gdzie zakupił duży tartak. Po śmierci został pochowany ne cmentarzu w ewangelickim w Rucianym

Nagrobek Richarda Andersa na dawnym cmentarzu ewangelickim w Rucianem-Nidzie. 


poniedziałek, 13 stycznia 2025

Taka ryba! Czyli o kolejnym fałszerstwie

Niedawno opisałem historię z fałszowaniem sygnatur szczycieńskiego fotografa Karla Baermanna. Ten sam sprzedawca fałszuje sygnatury: “Verlag: Frl. M. Fisch,  Friedrichshof” i umieszcza je na starych fotografiach. Problem w tym, że M. Fisch nie była fotografem. Nie wiem czym się dokładnie zajmowała. Była nakładcą licznych, rozowskich pocztówek, które zamawiała do lat 30. XX w. Najstarsza, przedstawiająca niemiecko-rosyjskie przejście graniczne w Rozogach pocztówka zamówiona została przez nią jeszcze w Spychowie (Puppen). Później przeniosła działalność do Rozóg, ale o jej związkach ze Spychowem świadczy to, że w trakcie I wojny światowej w Rozogach zamawiała również pocztówki przedstawiające Spychowo. 

Nasz fałszerz podrabia często sygnatury na zdjęciach, które zupełnie do Rozóg nie pasują, o czym już kiedyś pisałem na Facebooku

Warto tu dodać, że słowo „Verlag” oznacza nakładcę, a dokładniej wydawcę, ponieważ w języku niemieckim (chyba) nie rozróżniano tych pojęć. Nakładca to osoba, na przykład właściciel gospody lub księgarni, która zamawiała u wydawcy – w jakiejś firmie – pocztówki. Wystarczyło wysłać do takiej firmy zdjęcie i informacje, które miały się znaleźć na zamówionej pocztówce. Dlatego słowo „Verlag” umieszczone w sygnaturze zdjęć jest całkowicie bez sensu.

Zdjęcie z fałszywą sygnaturą: “Verlag: Frl. M. Fisch,  Friedrichshof”, które właśnie pojawiło się w sprzedaży na eBay. 

Oryginalna sygnatura M. Fisch na pocztówce z Rozóg. 

czwartek, 25 listopada 2021

Pozostałości po żeńskim klasztorze staroobrzędowców w Spychowie. Po klastrze zostało trochę kamieni, cegieł i starych, owocowych drzew. 

Na początku drugiej połowy XIX w. Paweł Ledniewow założył w Spychowie żeński klasztor staroobrzędowców. Po pożarze klasztor nie został odbudowany. Część ocalałych mniszek przeniesiona została do Wojnowa. Staroobrzędowcy, zwani też filiponami, byli odłamem prawosławia nie uznającym reform patriarchy Nikona. Prześladowani w Rosji znaleźli schronienie między innymi w Prusach. W królestwie pruskim wykorzystano ich do kolonizacji słabo zagospodarowanych części Mazur.







środa, 17 maja 2017

Niedźwiedzi Kąt

Spychowo, Leśnictwo Niedźwiedzi Kąt. Kamień mający upamiętniać miejsce zbicia w 1804 r. ostatniego na Mazurach niedźwiedzia. W rzeczywistości jest to kamień związany prawdopodobnie z jakimś leśnikiem, którego nazwisko wcześniej na nim widniało. W pobliżu zobaczyć można największe na Mazurach skupisko czosnku niedźwiedziego, rośliny częściowo chronionej i na niżu rzadkiej.




sobota, 28 stycznia 2017

Spychowo - tablice z nazwiskami mieszkańców parafii poległych w trakcie I wojny światowej

W Spychowie, w kościele katolickim (dawnym ewangelickim) znajdują się dwie tablice z nazwiskami mieszkańców parafii poległych w trakcie I wojny światowej.


Sei gefreu bis an den Tod.
Der Heldentod für’s Vaterland starben im Weltkrierge 1914-1918.

August Dombrowitzki † 23.8.14.
Max Jung † 28.8.14.
Richard Grӓff † 28.8.14.
Emil Langkath †31.8.14.
Heinr. v. Sommerfeld † 5.9.14.
Albert Wessollek † 13.9.14.
August Krolzik † 25.10.14.
Wilhelm Jaschinski † 7.11.14.
Friedrich Ritzki † 18.11.14.
Gustav Kurginski † 12.12.14.
Emil  Lewandowski † 15.12.14.
Karl Ritzki † 18.12.14.
Adolf Bloch † 23.12.14.
Friedrich Jeglinski † 1.2.15.
Erich Hinz † 3.2.15.
Johann Nickel † 11.2.15.
Eugen Kuschmierz † 18.2.15.
Johann Wieczorrek † 19.2.15.
Gustav Makofka † 23.2.15.
Gustav Lafer † 4.3.15.
August Wiktorowitz † 7.3.15.
Otto Schrӧder † 24.3.15.
Friedrich Jeromin † 13.5.15.
Adolf Kutschewski † 20.7.15.
Emil Konopatzki † 11.8.15.
Georg Molitor † 16.8.15.
Wilhelm Burbulla † 18.8.15.
Fritz Koenert † 4.9.15.
Friedrich Powalka † 16.9.15.
Fritz Beysen † 4.10.15.
Friedrich Burbulla † 13.11.15.
Friedrich Kuschmierz † 21.3.16.


Sei gefreu bis an den Tod.
Der Heldentod für’s Vaterland starben im Weltkrierge 1914-1918.

Rudolf Nendza † 4.6.16.
Adolf Zanerra † 6.6.16.
Reinhold Wrona † 8.6.16.
Georg Jӓger † 4.7.16.
Baltasar Hӧffgen † 28.8.16.
Emil Slopianka † 30.8.16.
Karl Klosz † 8.9.16.
Adolf Josefowitz † 7.10.16.
Fridrich Pillath † 20.10.16.
Gustav Dudda † 7.11.16.
Franz Helminger † 13.11.16.
Friedrich Bernatzki † 7.3.17.
Friedrich Bernatzki † 5.4.17.
Fritz Schliewe † 14.6.17.
August Ziadak † 6.7.17.
Wilhelm Hoffmann † 1.8.17.
Rudolf Kittelmann † 12.9.17.
Emil Gudrian † 17.11.17.
August Jeglinski † 20.2.18.
Gustav Trawny † 28.3.18.
Gustav Kutschewski † 10.4.18.
Friedrich Butzek † 10.4.18.
Friedich Potschwadek † 17.4.18.
Gottl. Kwiatkowski † 27.4.18.
Johann Josephowitz † 10.6.18.
Otto Sdrenka † 5.7.18.
Kurt Eitner † 28.8.18.
Otto Buttler † 29.8.18.
Gustav Buttler † 8.10.18.
Gustav Klosz † 24.10.18.
Johann Danelzik † 2.11.18.
Johann Przystawik † 8.3.20.

piątek, 4 marca 2016

Spychowo - cmentarz

Dawny cmentarz ewangelicki, obecnie komunalny, położony przy drodze do Świętajna. Zachował się jeden nagrobek z tabliczką z czarnego szkła, wykonany w warsztacie G. Lyka. 
Znajduję się tu (zadbana) mogiła wojenna z 1945 r., w której pochowano 11 niezidentyfikowanych żołnierzy niemieckich. 
http://groby.radaopwim.gov.pl/grob/9606/