Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kantyna Leśna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kantyna Leśna. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 13 kwietnia 2025

Jeszcze raz o Kantynie Leśnej

Tydzień temu byłem na strzelnicy. Pokazałem tu wówczas pamiątki po działającej przy niej kantynie. Te pamiątki to między innymi destrukty zastawy stołowej, znajdujące się na terenie dawno rozkopanego śmietnika. Tydzień temu ich nie zabrałem, ponieważ uznałem, że nawet przez takie śmieci można mieć problemy — zawsze może się znaleźć jakiś archeolog, który stwierdzi, że są to zabytki. Nie żartuję — piszę to całkowicie poważnie. W Polsce są archeolodzy uznający tego typu przedmioty za zabytki.

Czy tego rodzaju przedmioty rzeczywiście są zabytkami? Definicja zabytku w Polsce jest płynna — rozciąga się ją na coraz nowsze i bardziej banalne przedmioty, a nierzadko nagina w „szczytnym” celu walki z detektorystami. To, co dla jednego specjalisty jest zabytkiem, dla innego już nim nie będzie.

Czym zatem są te destrukty? Bez wątpienia są to pozostałości po przedmiotach historycznych z końca XIX wieku i okresu międzywojennego. Nie mają one jednak wartości materialnej ani naukowej, a ich wartość historyczna jest bardzo znikoma. Według mojej oceny, w żadnym wypadku nie są to zabytki — choć mam świadomość, że mogą istnieć archeolodzy, którzy będą mieli na ten temat inne zdanie. Przedmioty te są jednak związane z miejscem, które interesuje mnie i może jeszcze kilkanaście osób, i mają pewną niewielką wartość symboliczną. Można je wykorzystać — wraz z licznymi zdjęciami i pocztówkami przedstawiającymi kantynę — do stworzenia miniwystawy jej poświęconej. Takie destrukty, jako ułamki minionego świata, mogłyby się na niej dobrze prezentować. Dlatego postanowiłem jednak je stamtąd zabrać.

Chodząc dziś po terenie dawnej kantyny, zauważyłem w korzeniach ściętego drzewa szyjkę butelki. Gdy ją podniosłem, okazało się, że przymocowana jest do niej porcelanka Otto Reinera ze Szczytna. Jest to fragment butelki, w której O. Reiner sprzedawał wino jabłkowe lub cydr. I tu pojawia się kolejne pytanie: czy taka porcelanka jest zabytkiem? Moim zdaniem, mimo że jest stosunkowo rzadka, również nie można jej za taki uznać. A może byłaby nim cała butelka ze sklepu O. Reinera? Uważam, że także nie — chociaż przyznam, że zabraniem takiej butelki nie odważyłbym się już pochwalić.

Fragment butelki i porcelanki Otto Reinera ze Szczytna.

Kantyna Leśna. Okres międzywojenny. 

Destrukty z przykantynowego śmietnika. 

środa, 2 kwietnia 2025

Kantyna Leśna

Znajomy zwrócił mi niedawno uwagę, że na jednym z serwisów aukcyjnych znajduje się ciekawa pocztówka z błędnie zapisaną niemiecką nazwą Szczytna. To jedna z osób, które systematycznie przesyłają mi różne wypatrzone przez siebie oferty mogące mnie zainteresować. Takie kolekcje jak moja powstają również dzięki bezinteresownej pomocy różnych osób, choć doceniam także współpracę z wieloma partnerami handlowymi.

Wracając do pocztówki – przedstawia ona jedno z moich ulubionych miejsc, z którym jestem związany od wczesnego dzieciństwa. Chodzi o strzelnice, zbudowane jeszcze pod koniec XIX wieku, położone w lasach na południe od Szczytna, pomiędzy Rudką a Siódmiakiem. Na pocztówce widoczna jest działająca przy strzelnicach Kantyna Leśna (Wald Kantine). 

Przez pierwsze dziesięć lat swojego życia mieszkałem w kolonii Rudki, w domu położonym najbliżej tych strzelnic. Po raz pierwszy odwiedziłem je z tatą, zbierając orzechy laskowe. Po przeprowadzce do nowego domu nadal miałem (i mam) do nich blisko – mogę dotrzeć pieszo w około pół godziny. Pamiętam je jeszcze z czasów, gdy były użytkowane. Wówczas odwiedzało się je z wielką ostrożnością i lękiem – zawsze trzeba było sprawdzić, czy akurat nikt na nich nie strzela. 

Jako młody chłopak wybierałem się tam chociażby po pociski od nabojów od kałasznikowa, które wykorzystywałem jako groty do strzał. Można tam było znaleźć nawet całą amunicję – użytkownicy strzelnicy nie wylewali za kołnierz i nieraz coś zgubili. To miejsce przyciągało mnie jak magnes. Dziś, gdy strzelnice są już nieczynne i częściowo porośnięte lasem, wydają mi się jeszcze ciekawsze. Odwiedzam je przynajmniej kilka razy w roku.


Waldkantine bei Ortelsburg O.-Pr. Obieg: Ortelsburg, 30.05.1916.

Na rewersie pocztówki znajduje się odbita różowym tuszem pieczęć: Nur auf Sprache, nicht inhaltlich geprüft. (Sprawdzono tylko pod względem językowym, nie pod względem treści).