9 lutego 1934 roku otrzymałem informację z Państwowego Urzędu Doradczego ds. Bibliotek w Prusach Wschodnich (Olsztyn), że dla gminy spychowo została przyznana biblioteka. Była to wzorcowa biblioteka licząca około 250 tomów, przygotowana przez wystawę Związku „Niemiecki Wschód” w Berlinie i przeznaczona dla jednej z wiejskich gmin w Prusach Wschodnich. 13 lutego 1934 roku księgozbiór wraz z katalogiem i odpowiednią kartoteką dotarł na miejsce i od tego czasu stał się własnością gminy Puppen.
Zgodnie z życzeniem urzędu szkolnego objąłem kierownictwo biblioteki. Już wcześniej wielokrotnie proszono mnie o wypożyczanie książek. Dopóki w okresie zimowym funkcjonowała objazdowa biblioteka powiatowa dla szkoły dokształcającej, mogłem przynajmniej częściowo zaspokajać potrzeby czytelników. Na koniec okresu zimowego okazywało się, że niektórzy czytelnicy – niekoniecznie uczniowie szkół dokształcających – przeczytali wszystkie z około 60 książek. Natomiast w okresie letnim rozwiązanie problemu dostępu do książek było trudniejsze. Często musiałem wspomagać się własnym księgozbiorem, czego nie zawsze chciałem robić.
Z tych powodów po otwarciu biblioteki nie było potrzeby prowadzenia propagandy, aby zdobyć czytelników. Już w pierwszym dniu wypożyczeń biblioteka została dosłownie „szturmowana”. Nie napotkałem też żadnych trudności związanych z jej lokalizacją – w trakcie przebudowy szkoły w 1933 roku powstała specjalna pracownia, która idealnie nadawała się na bibliotekę.
Tak rozpoczęła się praca, a wraz z nią pierwsze trudności. Nawet samo ustawienie książek, ich sortowanie oraz stworzenie kartoteki wymagały podstawowej znajomości zasad zarządzania biblioteką. Urząd doradczy ds. bibliotek udzielił mi szczegółowych wskazówek. Początkowo ustaliłem dwa terminy wypożyczeń w tygodniu. W pierwszych dniach ruch był tak duży, że ze względu na brak wprawy w znajdowaniu książek i kart czytelnicy musieli długo czekać, co powodowało ich zniecierpliwienie. Wtedy postanowiłem poprosić o pomoc zdolnego ucznia pierwszej klasy szkoły podstawowej, który sam był zapalonym czytelnikiem – od tego momentu wszystko zaczęło przebiegać sprawniej. Do dziś jest moim pomocnikiem, a w nagrodę otrzymuje książki do czytania za darmo.
Z czasem zredukowałem liczbę dni wypożyczeń do jednego tygodniowo, ponieważ latem zainteresowanie książkami spadało. Tylko dla uczniów szkoły dokształcającej pozostawiłem dodatkowy dzień wypożyczeń. Dodatkowo umożliwiam stałym czytelnikom wypożyczanie książek poza wyznaczonymi godzinami.
Opłata za wypożyczenie książki wynosi 5 fenigów dla dorosłych i 3 fenigi dla młodzieży. Te stawki sprawdziły się w praktyce. Czasami wypożyczam książki bezpłatnie, np. dla bezrobotnych i młodzieży. Aby uniknąć strat finansowych, tym czytelnikom wydaję książki poza oficjalnymi godzinami otwarcia, aby informacja o darmowym wypożyczaniu nie rozeszła się szeroko. Pracownicy służby pracy (Arbeitsdienst) i uczniowie szkoły dokształcającej otrzymują książki za darmo, ale ci ostatni tylko w okresie zimowym.
W przypadku pracowników służby pracy obowiązuje inny system wypożyczeń – obozowi przydziela się około 50 książek na 4–6 tygodni. Książki są wymieniane wewnątrz obozu, a po upływie terminu zwracane i wymieniane na nowe. Za ich odbiór odpowiada kierownik obozu, który podpisuje listę wypożyczeń i ponosi odpowiedzialność za książki. Prowadzi on także ewidencję wewnętrzną, aby uniknąć zagubienia książek. Podobne zasady obowiązują wśród uczniów szkoły dokształcającej, gdzie wymiana książek odbywa się pod moim nadzorem, a każda pozycja jest zapisywana na liście.
Podobnie jak w innych bibliotekach, zdarzają się czytelnicy, którzy przetrzymują książki przez długi czas. Aby temu zapobiec, ustaliłem maksymalny okres wypożyczenia na 14 dni. Za każdą dodatkową rozpoczętą tygodniową zwłokę naliczam opłatę w wysokości 20 fenigów, chociaż unikam określenia „kara”. Raz zdarzyło mi się wysłać osobę po odbiór zaległych książek z jednoczesnym poleceniem pobrania należnej opłaty. Większość czytelników oddała książki i zapłaciła wymaganą sumę. Straciłem wtedy kilku czytelników, ale w efekcie pozostali zaczęli bardziej przestrzegać terminów zwrotów.
Najważniejszym obowiązkiem bibliotekarza jest znajomość wszystkich książek w bibliotece. W małej bibliotece wiejskiej jest to możliwe, ale początkowo nie znałem większości z 250 przekazanych mi tomów. Czułem się niekomfortowo, gdy czytelnicy pytali mnie: „Jak się czyta tę książkę?” lub „Co może mi pan polecić?” – a ja nie znałem odpowiedzi. Postanowiłem więc lepiej zapoznać się z zawartością biblioteki. Najpierw pobieżnie, a potem systematycznie zacząłem czytać kolejne książki, aby móc doradzić czytelnikom. Największą satysfakcję daje mi sytuacja, gdy ktoś zwraca książkę i mówi, że bardzo mu się podobała.
Oczywiście wymaga to czasu i zaangażowania. Można by tę pracę sobie oszczędzić, korzystając z kart katalogowych z krótkimi opisami treści książek, ale ich przeglądanie jest czasochłonne i nie zawsze dostarcza informacji, na których najbardziej zależy czytelnikowi. Chcę podkreślić, że taka znajomość książek jest możliwa tylko w małych bibliotekach wiejskich i nawet tam wymaga sporo czasu.
Na razie nie podaję szczegółowych statystyk dotyczących działalności biblioteki, ponieważ prowadzę ją dopiero od roku i brak mi jeszcze danych z dwóch zimowych miesięcy, które miałyby wpływ na pełny obraz liczby czytelników.
Na koniec chciałbym jedynie zaznaczyć, że liczba stałych czytelników wynosi około 80 osób, do tego dochodzi obóz służby pracy, który ma w danym momencie wypożyczonych 50 książek, oraz 30 uczniów szkoły dokształcającej dla chłopców i około 20 uczennic szkoły Nauczyciel Charchulla, Spychowo, powiat szczycieński.
Der Ostpreussische Erzieher : das Schullandheim , 1935, H. 9.
Autor tego artykułu, Karl Charchulla, opisywał w Ortelsburger Zeitung teksty o polowaniach na wilki i rysie odbywających się na terenie Nadleśnictwa Spychowo.
Puppen, Ostpr/ (Süd) Kl. Sdrusno-See mit Landzung, Polommen. b. Puppen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz