W nocy nadszedł rozkaz, że batalion miał wycofać się do Darkehmen o godzinie 4:00 rano. Do Darkehmen? – Wycofać się? – Dlaczego? – Przecież zwyciężyliśmy. Dlaczego nie ścigamy pokonanego wroga, jak to jest zwykle przyjęte? W XVII Korpusie, dalej na lewo, nie wszystko poszło tak gładko jak u nas – ale nawet jeśli, to przecież moglibyśmy pomóc przywrócić porządek. Na prawo przed nami, na flankach przeciwnika, stoi przecież jeszcze 3. Dywizja Rezerwowa. Cóż, dowództwo zapewne wie, co robi; lepiej niż my. I tak strzelcy o godzinie 4:00 rano wyruszyli w stosunkowo dobrych nastrojach do Darkehmen. Po drodze, gdy większość oddziału była już w marszu, jeden z piechurów siedział oparty o drzewo i wydawało się, że śpi. Jeden ze strzelców, żartując, zawołał do niego z kolumny marszowej: „Chodź z nami, kamracie, Kozacy są już tuż za nami!”. Dotknął go, by podkreślić swoje słowa. Żołnierz jednak nie obudził się – był martwy. W Darkehmen panował przygnębiający widok. Większość ludności już uciekła, spodziewano się rychłego nadejścia Rosjan. Batalion otrzymał początkowo rozkaz bronienia koszar do ostatka. Później dostał zadanie osłony artylerii i zabezpieczenia pozycji na wschodzie. Już cicho mówiono o kolejnej drodze powrotnej. – Wówczas niebo, choć świeciło słońce i nie było chmur, ciemniało. Stopniowo malała jasność, a na zewnątrz zapanował dziwny chłód. Wszystko w przyrodzie nabrało blado-niebieskiego zabarwienia. Powietrze wydawało się szaro-niebieskie. Nastrój stał się niepokojący. Dopiero stopniowo zaczęto się dowiadywać, że miało miejsce zaćmienie słońca. Niektórzy z pewnością traktowali to w milczeniu jako złowieszczy znak dla nadchodzących wydarzeń. Wieczorem kontynuowano marsz powrotny. W Großbeinuhnen strzelcy rozbili obóz. Rosjanie najwyraźniej tylko słabą kawalerią powoli ich ścigali. Po krótkim nocnym odpoczynku ruszyli dalej w kierunku Kryłowa (Nordenburg). Dla licznych chorych żołnierzy sprowadzono wozy. W Posegnick batalion zakwaterował się w lokalnych kwaterach i miał tam dzień odpoczynku 23 sierpnia. Po przetrwanych trudach myśliwi szczególnie cieszyli się z dobrych kwater. Jako wyraz wdzięczności za okazaną gościnność, starszy sierżant Bogt zadedykował rodzinie gospodarza kwatery, właściciela majątku Posegnick, następujący wiersz:
Z podstępem i zazdrością ze wszystkich stron
Wróg rzuca się na nasz niemiecki naród.
Ale mocni i prości jak nigdy w innych czasach,
Stanęliśmy razem za niemieckim prawem.
Z radością i dumą podeszliśmy do sztandaru.
Z wściekłością patrzyliśmy na naszą ludzką nędzę.
Z zimną ręką zerwał nas z każdego złudzenia
Pierwszy dramat na polu bitwy, gorzki poważny los i śmierć.
Ale raz jeszcze ujrzeliśmy pokój,
Cieszyliśmy się z dobrodziejstw, spokoju i błogosławieństw pokoju
W waszym domu, jak spojrzenie w sen.
Dziękujemy! Żegnajcie! Nie możemy się zmęczyć.
Nie boimy się podstępu ani liczby wrogów.
Bronimy niemieckiego prawa niemiecką stalą.
24 sierpnia 1. Korpus Rezerwowy kontynuował marsz z przednią i tylną strażą, podczas gdy kawaleria prowadziła zwiad na południe. Z przodu i z tyłu należało liczyć się z wrogiem. Wieczorem myśliwi zakwaterowali się w Łabędnik (Groß Schwansfeld). Im dalej cofano się na zachód, tym bardziej niepokojące stawały się nastroje. Coraz bardziej stanowczo pojawiały się pogłoski, że trzeba będzie wycofać się za Wisłę. Nizina Wisły miałaby zostać zalana. Liczono na to, że w ten sposób uda się najlepiej powstrzymać rosyjski „walec parowy” w marszu na Berlin. „A nasze ukochane Prusy Wschodnie, ojczyzna największej części strzelców, mają zostać porzucone i oddane na łaskę i niełaskę rosyjskich hord? – Czy naprawdę nie ma innego wyjścia? –”
Tymczasem na miejsce generała pułkownika von Prittwitza 22 sierpnia mianowano generała piechoty von Hindenburga na naczelnego dowódcę 8. Armii, a generała majora Ludendorffa na szefa sztabu generalnego. Rosyjska Armia Narewska pod dowództwem generała Samsonowa tymczasem powoli posuwała się na północ, w głąb Prus Wschodnich. Armia Niemna, której południowe skrzydło toczyło walki ze strzelcami w okolicach Gołdapi, została zaskoczona niemieckim odwrotem. Poniosła ciężkie straty i początkowo ledwie odważyła się ruszyć w pościg, dzięki czemu 8. Armii udało się oderwać od przeciwnika.
Fragment książki: „Mit Tschako und Stahlhelm” Kriegsgeschichte des Ostpr. Reserve-Jäger-Bataillons Nr. 1., Berlin 1929.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz