Cmentarz założony prawdopodobnie na początku XX w. Pierwotnie zlokalizowany w polach, obecnie znajduje się na skraju lasu. Położony jest ok. 260 m na północ od wsi. Powierzchnia ok. 7,6 a. Był to jeden z najbardziej zniszczonych cmentarzy na terenie gminy Szczytno. Zachował się tu tylko jeden zniszczony, przedwojenny nagrobek z danymi i jeden nagrobek z lat sześćdziesiątych. W 2012 roku cmentarz został uporządkowany, wycięto drzewa i krzaki. Przekształcono go, podobnie jak w przypadku kilku innych cmentarzy na terenie gminy Szczytno, w cmentarz komunalny. Stare ogrodzenie z betonowych słupków i sztachet zostało zastąpione nowym z siatki. Tych betonowych słupków szkoda. Może to nie były jakieś cenne historyczne obiekty, ale były dosyć oryginalnymi i wcale nieźle zachowanymi elementami ogrodzenia, które można było ocalić. Co do samego ponownego otwarcia cmentarza to nie widzę w tym nic złego. Cmentarz niestety był zniszczony, rósł na nim już spory las.
Takie ponowne otwieranie
cmentarzy budzi czasem kontrowersje. Zdarzają się, przy okazji robienia
porządków, przypadki niszczenia nagrobków i historycznej roślinności. Z tego co
wiem coś takiego zdarzyło się na cmentarzu w Gawrzyjałkach (chociaż trudno
obecnie ustalić w jakiej skali). Pojawia się też pytanie co się stanie ze starymi
nagrobkami, gdy zacznie brakować miejsca? Myślę, że to będzie zależeć od
miejscowej ludności. Najszybciej miejsca zacznie brakować w Rudce. Z tego co
się orientuję mieszkańcom Rudki zależy na zachowaniu wszystkich historycznych
nagrobków, więc o żadnym ich usuwaniu nie może być mowy. Problem jednak
istnieje. Przez setki lat radzono sobie z nim w ten sposób, że ludzi grzebano
na „kawałku” poświęconej ziemi. Gdy się rozłożyli chowano w tym samym miejscu
kolejnych i tak bez końca aż na przełomie XIX/XX w. zwykli ludzie zapragnęli mieć
trwałe nagrobki. Zmieniło się podejście do cmentarzy, a zwłaszcza do tego, co
było na ich powierzchni. Dalej biedota chowana była wprost do piachu, ale
przybywało solidnych nagrobków a wraz z tym ubywało miejsca.
Na funkcjonującym do początku XIX
w. cmentarzu zlokalizowanym wokół kościoła ewangelickiego w Szczytnie spoczywa
wiele pokoleń mieszkańców Szczytna i parafii. Mamy też niestety na terenie
powiatu cmentarze, na których obecnie znajdują się sklepy czy parkingi. Mało kto
wie, że w Szczytnie przed Halą Wagnera (od strony bloków) jeszcze na przełomie lat
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych znajdował się cmentarz. W zasadzie dalej on
się tam znajduje, tylko że pod ziemią. Zanikanie naziemnej części cmentarzy,
rozpadanie się nagrobków jest czymś normalnym. Jednak w miarę możliwości nie
powinno się tego procesu przyspieszać. Przyjęło się też, że niektóre cmentarze,
kwatery i nagrobki (na przykład wojenne) należy otoczyć szczególną ochroną.
Jak postępować z licznymi
cmentarzami mazurskimi? Zależy to od kilku czynników. Jeśli cmentarz jest
zniszczony, założenie nie posiada ciekawej roślinności, a zachowane nagrobki nie
przedstawiają wartości artystycznej, to nie ma najmniejszego problemu by go przekształcić
w komunalny. Natomiast cmentarze o dużej wartości historycznej i artystycznej
powinny być otoczone opieką odpowiednich instytucji. Wspomnę tu, że dwa
najwartościowsze cmentarze w powiecie (cmentarze ewangelickie w Dźwierzutach i
Pasymiu) są nadal czynne. Cmentarz ewangelicki w Dźwierzutach jest najstarszym
czynnym cmentarzem. Jego początki sięgają XIV w. W przypadku cmentarzy mazurskich
pamiętać też trzeba, że jest to pamiątką (miejsce pamięci) po ludziach, którzy kiedyś
tu żyli, którzy tę ziemie opuścili i utracili. Z tego względu coś się tym
cmentarzom od nas należy.
Na terenie powiatu szczycieńskiego mamy z okresu sprzed 1945 r. (nie licząc cmentarzy przykościelnych i miejskich) dwa przykłady opuszczenia z powodu przepełnienia starych cmentarzy i założenia w pobliżu nowych. Są to
cmentarze w Kałęczynie i Ścięcielu (obecnie powiat przasnyski). Na
pozostałych cmentarzach problem przepełnienia również występował. Obecnie
radzimy sobie z nim na dwa sposoby: powiększamy cmentarz lub usuwamy groby, którymi
nikt się nie opiekuje. Praktykuje się też pobieranie co 20 lat opłaty za
miejsce. Gdy się jej nie wniesie nagrobek jest likwidowany. W grzebaniu
zmarłych nigdy nie chodziło o to by wszyscy mieli wieczne nagrobki. Zmarłym do niczego nie są one potrzebne.
Pierwsze 7 zdjęć wykonanych zostało
w 2006 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz