H. Schumacher, nidzicki fotograf posiadający filie zakładu w Szczytnie i w Działdowie.
Źródło reklam: Ortelsburger Kreisblatt 1899 r.
poniedziałek, 20 marca 2017
wtorek, 14 marca 2017
Pomnik upamiętniający poległych w wojnie francusko-pruskiej



Superintendent Bercio poświęcił pomnik, a zgromadzeni zaśpiewali „Dziękujmy wszyscy Panu.” Po przekazaniu pomnika miastu głos zabrał burmistrz Seehufen, który w szczególny sposób zwrócił się do młodzieży, zachęcając ją do utrwalania głęboko w sercach tych niezwykłych dni i ich znaczenia, i gorliwego naśladowania ojców. Mówca zakończył toastem za niemiecką ojczyznę, a orkiestra zaintonowała „Deutschland, Deutschland über alles”. (...)

W trakcie uczty w hotelu Sareika nadprezydent von Tieschowitz wzniósł toast za króla; Hagemann – za biednych; pułkownik von Linsingen wzniósł toast za miasto i powiat; porucznik von Queis z Małszewka – za kanclerza Bismarcka, a burmistrz Seehufen – za zgromadzonych gości. Wtedy von Tieschowitz wzniósł także toast za przewodniczącego komitetu ds. pomników - Hagemanna, i wreszcie za komitet budowy pomnika. W międzyczasie nadano do cesarza i Bismarcka telegramy z hołdem. Ludowa część uroczystości toczyła się w lesie. Uświetniał ją podwójny koncert kapeli Batalionu Strzelców Grafa Yorcka i Regimentu Grenadierów Króla Fryderyka II. Tańcom, śpiewom, przemowom i toastom nie było tego dnia końca.
W 1937 r. wybudowany został obecny ratusz. Jakiś czas po tym wydarzeniu stojący przed nim pomnik został przeniesiony w miejsce o wiele mniej reprezentacyjne. Ustawiono go przy ówczesnym gimnazjum Hindenburga (obecnie Zespół Szkół nr 2).
Pełen tekst ukazał się w dzisiejszym wydaniu "Kurka Mazurskiego".
niedziela, 5 marca 2017
O kamieniu pamiątkowym pod Korpelami
19 lipca 1870 rozpoczęła się wojna francusko-pruska. W wojnie tej brali również udział żołnierze pochodzący z powiatu szczycieńskiego. Dzisiaj praktycznie nikt już nie pamięta, że pod Szczytnem stał olbrzymi kamień upamiętniający miejsce, w którym szczycieńska landwehra w dniu 28 lipca 1870 r. wyruszająca na wojnę z Francją otrzymała błogosławieństwo. Głaz ten jest widoczny na wszystkich mapach z okresu międzywojennego. Wielokrotnie szukałem go w terenie, ale nieoczekiwanie bardziej owocne okazały się poszukiwania w zaciszu bibliotecznym, dzięki którym udało mi się odszukać informacje o tym obiekcie, a nawet opis jego odsłonięcia. Pochodzący z korpelskiego lasu głaz został obrobiony przez kamieniarza z Bartnej Strony. Jego poświęcenie i uroczyste odsłonięcie odbyło się w niedzielę 16 lipca 1899 r.
30 sierpnia 1914 r. przy korpelskim głazie zginął niemiecki żołnierz Grenadier Meyer z Grenadier Regiment nr 5 z Gdańska. Prawdopodobnie liczył on na to, że kamień zapewni mu dobrą osłonę przed rosyjskimi kulami. Stało się jednak inaczej i do dzisiejszego dnia możemy oglądać w tym miejscu mogiłę tego żołnierza. Mogiła przetrwała a po przylegającym do niej kamieniu nie ma śladu. Wiadomo, że stał on jeszcze jakiś czas po wojnie. Zniknął w latach sześćdziesiątych, prawdopodobnie w związku z przebudową drogi do Olsztyna.
Mogiła niemieckiego żołnierza zastrzelonego przez Rosjan 30 sierpnia 1914 r. Ogrodzenie tej mogiły prawie przylegało do ustawionego tu w 1899 r. głazu pamiątkowego.
Więcej na temat głazu i jego odsłonięcia przeczytać będzie można w najnowszym "Kurku Mazurskim".
sobota, 4 marca 2017
Grodzisko w Janowie – część druga
Niedawno pokazałem zdjęcia bardziej spektakularnej części janowskiego grodziska. Dzisiaj przyszedł czas na zdjęcia ukazujące znajdującą się po drugiej stronie Saski część mieszkalną grodziska. Zobaczyć tu możemy kanały, fosy, pozostałości ziemianek, a nawet ociosane jeszcze przez Prusów kamienie.
Idąc wzdłuż rzeki w stronę Jeziora Sasek Wielki natrafiamy na mielerz, a jeszcze dalej znajduje się obiekt, który był prawdopodobnie strażnicą krzyżacką. Dzisiaj akurat miejsce to było rozryte przez dziki i zobaczyć można było, że niewielkie usypisko zbudowane jest z gliny. Znajdują się tu duże ilości polepy i kawałki średniowiecznej ceramiki.
Cześć mieszkalna grodziska praktycznie jest nieprzebadana archeologicznie. Obiekty oddalone od grodziska nie są archeologom znane.
Niestety miejsce to jest systematycznie odwiedzane przez amatorskich "poszukiwaczy skarbów". Przypominam, że prowadzenie poszukiwań bez zezwolenia w takim miejscu jest poważnym przestępstwem. Dlatego jeśli ktokolwiek zauważy w tym rejonie osoby z wykrywaczami metali powinien niezwłocznie zawiadomić odpowiednie służby.
Niestety miejsce to jest systematycznie odwiedzane przez amatorskich "poszukiwaczy skarbów". Przypominam, że prowadzenie poszukiwań bez zezwolenia w takim miejscu jest poważnym przestępstwem. Dlatego jeśli ktokolwiek zauważy w tym rejonie osoby z wykrywaczami metali powinien niezwłocznie zawiadomić odpowiednie służby.
Widok na kanały.
Kamień przy "wejściu" do kanałów.
Kamień w miejscu mostu, który funkcjonował tu jeszcze na początku XX w.
Kanały.
Fosa.
Obrobione prawdopodobnie jeszcze przez Prusów kamienie znajdujące się przy pozostałościach ziemianek.
Mostek kolejowy na Sasce.
Pozostałości mielerza?
Miejsce po strażnicy? Fragment średniowiecznej ceramiki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)