Jednym z najważniejszych, a zarazem moich ulubionych tematów w zbiorach są stare albumy fotograficzne. Zbieram te pochodzące z dawnych Prus Wschodnich i Mazur — zarówno najstarsze, z kartonowymi zdjęciami, jak i powojenne, należące do wojskowych oraz cywilów. Trafiają się zarówno obszerne tomy, jak i małe albumiki z fotografiami z jednej wycieczki. Część z nich jest w idealnym stanie, z ładnie opisanymi zdjęciami, ale mam też takie, w których fotografie są niepodpisane, a część z nich zaginęła.
W niektórych albumach znajdują się zdjęcia o dużej wartości historycznej, w innych — fotografie rodzinne, a czasem wręcz intymne. Warto pamiętać, że każdy album stanowi pewnego rodzaju całość. Niestety, część sprzedawców dzieli je na fragmenty, by osiągnąć większy zysk, dlatego kompletnych albumów na rynku jest coraz mniej. Wiele z nich opisałem już w osobnych artykułach, ale bez wątpienia wymagają jeszcze głębszych badań — z czasem moja wiedza na ich temat będzie coraz pełniejsza. O ile, oczywiście, zdołam to wszystko czasowo ogarnąć, bo do zbiorów wciąż trafiają nowe albumy, zestawy, luźne zdjęcia i inne przedmioty.
Bardzo bliska jest mi tak zwana archeologia fotografii — badanie tego, co widoczne na zdjęciu, na jego awersie i rewersie, rozpoznawanie ludzi i miejsc. Często korzystam z pomocy różnych osób, które za pośrednictwem Facebooka przekazują mi wiele cennych uwag dotyczących publikowanych przeze mnie zdjęć.
W starych albumach fotograficznych najbardziej fascynuje mnie chyba to, że ich pierwotni właściciele — na przykład niemieccy oficerowie i żołnierze — nigdy nie przypuszczaliby, że kiedyś jakiś Polak będzie je zbierał, badał i opisywał. Że będzie się nad tymi ludźmi zastanawiał, że w pewnym sensie stanie się jedynym, który o nich, o swoich dawnych wrogach, pamięta.
W niektórych albumach znajdują się zdjęcia o dużej wartości historycznej, w innych — fotografie rodzinne, a czasem wręcz intymne. Warto pamiętać, że każdy album stanowi pewnego rodzaju całość. Niestety, część sprzedawców dzieli je na fragmenty, by osiągnąć większy zysk, dlatego kompletnych albumów na rynku jest coraz mniej. Wiele z nich opisałem już w osobnych artykułach, ale bez wątpienia wymagają jeszcze głębszych badań — z czasem moja wiedza na ich temat będzie coraz pełniejsza. O ile, oczywiście, zdołam to wszystko czasowo ogarnąć, bo do zbiorów wciąż trafiają nowe albumy, zestawy, luźne zdjęcia i inne przedmioty.
Bardzo bliska jest mi tak zwana archeologia fotografii — badanie tego, co widoczne na zdjęciu, na jego awersie i rewersie, rozpoznawanie ludzi i miejsc. Często korzystam z pomocy różnych osób, które za pośrednictwem Facebooka przekazują mi wiele cennych uwag dotyczących publikowanych przeze mnie zdjęć.
W starych albumach fotograficznych najbardziej fascynuje mnie chyba to, że ich pierwotni właściciele — na przykład niemieccy oficerowie i żołnierze — nigdy nie przypuszczaliby, że kiedyś jakiś Polak będzie je zbierał, badał i opisywał. Że będzie się nad tymi ludźmi zastanawiał, że w pewnym sensie stanie się jedynym, który o nich, o swoich dawnych wrogach, pamięta.
Cześć znajdujących się w moich zbiorah albumów foograficznych.
Album małżeństwa Banze — Erny i Maxa Willego — mieszkających w głębi Niemiec, którzy w 1936 roku przyjechali na Mazury, by zwiedzić region i odwiedzić rodzinę Erny w domu Kuschinski.
Album ze stalagu w Olszynku (Stalag I B Hohenstein), w którym zginęło około 50 tys. ludzi. Prawdopodobnie należał on do zastępcy komendanta obozu. Album ten ma ogromną wartość historyczną
Koty z albumu niemieckiego żołnierza z Kętrzyna.
Album z patriotycznej wycieczki śladami I wojny światowej i plebiscytu na Mazurach oraz Warmii. Należał do osoby, która przyjechała do Prus Wschodnich z głębi Niemiec.
Zachowany w idealnym stanie album ze zdjęciami dziewcząt ze szkoły przywódczyń Bund Deutscher Mädel — żeńskiej sekcji nazistowskiej organizacji młodzieżowej Hitlerjugend — z miejscowości Bajdy (niem. Boyden) w powiecie iławskim, gmina Zalewo. Rok 1937.
Albumik ze zdjęciami szesnastowiecznych odznaczeń (elementów łańcucha) Bractwa Kurkowego z Kętrzyna. Fotografie w nim zawarte wykonano w 1944 roku. W roku następnym wszystkie przedstawione na nich przedmioty, z wyjątkiem jednego, zaginęły.







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz