Na początku lat 30. Polacy rozpoczęli starania o założenie polskiej szkoły na Mazurach. Ostatecznie, w wyniku niemieckich działań, w regionie udało się otworzyć tylko jedną placówkę – w Łęgu koło Piasutna. Szkołę otwarto 13 kwietnia 1931 roku w domu Wilhelminy Lumowej. Jej nauczycielem został pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego Jerzy Lanc.
Niemcy, choć formalnie zgodzili się na otwarcie polskich szkół w swoich granicach, nie byli w stanie zaakceptować jako Polaka ani jednego młodego Mazura. Lancowi udało się doprowadzić do zapisania do polskiej szkoły zaledwie pięciorga dzieci. Na ich rodziny zaczęto wywierać różnorodną presję – zastraszali ich nauczyciele, urzędnicy, prasa, żandarmi, a także patriotycznie nastawieni mieszkańcy wsi. Oprócz gróźb i wyzwisk stosowano również szantaż ekonomiczny. We wsi pojawiły się pieniądze przeznaczone na wsparcie lojalnych wobec Niemiec mieszkańców oraz na inne działania mające na celu osłabienie polskiej inicjatywy.
Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta – nieopodal szkoły rozlokowano nawet obóz wojskowy. Jerzy Lanc był nieustannie nękany: stosowano wobec niego prowokacje, kontrole, obelgi, a także przemoc fizyczną. Ostatecznie do polskiej szkoły uczęszczała już tylko jedna, chora psychicznie dziewczynka.
Nie mogąc oficjalnie zamknąć placówki z powodów politycznych, Niemcy postanowili otworzyć w jej pobliżu własną szkołę. Stało się to na początku 1932 roku. Nowa placówka mieściła się w domu rolnika Osigusa i uczęszczało do niej czworo dzieci, w tym jedno, które wcześniej zapisano do polskiej szkoły.
1 marca 1932 roku Jerzy Lanc zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Sekcja zwłok wykazała zatrucie czadem. O polskiej szkole w Łęgu i jej nauczycielu zrobiło się głośno po publikacji słynnego reportażu Melchiora Wańkowicza „Na tropach Smętka”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz